Ewa i Adam, czyli spotkania walentynkowego…
Data: 24.05.2023,
Kategorie:
Dojrzałe
Mamuśki
młody,
walentynki,
rozwód,
Autor: Agnessa Novvak
... objawiające się powoli, ale niestety nieubłaganie, efekty odkładania nadmiaru tkanki tłuszczowej, niedoboru kolagenu i nasilających się negatywnych oddziaływań grawitacyjnych.
W końcu przerwała festiwal całusów obsypujących jej biust. Wstała z sofy, obróciła się i usiadła na Adamie tyłem. Było to niesamowicie namiętne, ale też i męczące. Aż za bardzo. Wiedziała, że nie da rady długo wytrwać w tej mimo wszystko wyczerpującej pozycji. Dlatego zamiast podskakiwać na zgiętych nogach, przeniosła ciężar na jego złączone uda, podpierając się o kolana tylko dla utrzymania równowagi. Było jej znacznie wygodniej, co nie znaczyło że przez to mniej podniecająco. Sądząc po reakcji Adama, wręcz przeciwnie. Czuła, jak jego silne dłonie coraz mocniej ściskają jej pośladki, ugniatają je i rozchylają, co rusz podciągając złośliwie opadającą spódnicę. Skoro naprawdę aż tak go to podnieca…
Nie dała się dwa razy prosić. Oparła kolana na siedzisku, a łokcie na zagłówku kanapy. Tak właściwie to czekała tylko, ze zwieszoną głową, aż Adam wreszcie weźmie ją od tyłu. Zdecydowanie, mocno, dominująco. Dosłownie wariowała, kiedy facet wchodził w nią z całym impetem, napierając bezlitośnie na jej pośladki i łapiąc od spodu za kołyszący się brzuszek i swobodne piersi. Kiedy uderzał swoimi biodrami, a jak się rozochocił to i dłońmi, w jej pośladki. Kiedy zbliżała się do granicy, za którą seks, nawet ostry, zamieniał się w rżnięcie. Brutalne, upokarzające rżnięcie. Ale przekraczaniu tychże granic ...
... myśleć nie chciała. A przynajmniej nie tutaj i nie teraz.
Pierwsze pchnięcie było jeszcze ostrożne, ale kolejne wbijały się w nią coraz mocniej i mocniej. Donośne, miarowe odgłosy obijania jej pupy, co jakiś czas przerywane głośnymi sapnięciami Adama i jej własnymi pojękiwaniami, rozchodziły się po całym salonie. Czuła jego zdecydowany, coraz odważniejszy dotyk. W końcu pociągnął do tyłu tak, że stanęła praktycznie całkowicie wyprostowana. Jedną rękę wbił w jej pierś, a drugą zjechał w dół, w kierunku kobiecości. Powstrzymała go w ostatniej chwili. Nie dlatego, że nie miała na to ochoty, wręcz przeciwnie. Chciała się tylko odpowiednio przygotować, tak żeby w trakcie nie okazało się, że jednak nie jest dość wilgotna. Wzięła jego dwa palce w usta i zaczęła ssać, śliniąc obficie. Dopiero po tym pozwoliła mu na zajęcie się jej łechtaczką.
Powiedziała to, żeby choćby na moment uspokoić ich oboje, ale wiedziała dobrze, że niewiele to pomoże. Wystarczyło ledwie kilka chwil jego intensywnych pieszczot, żeby sama też znalazła się o krok od orgazmu. Ale najpierw to on nie wytrzymał. Dobił jeszcze parę razy jej pośladki swoimi biodrami, napiął się i w końcu znieruchomiał.
Zaczęła niemalże żałować, że kochali się w zabezpieczeniu. Wyobraziła sobie, jak ciepłe, lepkie nasienie spływa teraz po jej wargach i udach. Jak się pieni wraz z ostatnimi ruchami Adama. Jak zbierają go oboje palcami i rozsmarowują po jej łechtaczce. Jak przeżywa kolejną rozkosz, napinając się cała. A potem, zanim ...