Mandat Anny
Data: 31.05.2023,
Kategorie:
political fiction,
policja,
Zdrada
Autor: latarnia_morska
... potoczy. Gdyby Paweł się rozzłościł, wyrzucił ją z domu, zażądał rozwodu... to wszystko byłoby normalną reakcją. Zamiast tego, dostał erekcji. Zakręciło jej się w głowie.
- Podnieca cię, że zrobiłam loda obcemu mężczyźnie. Podoba ci się, że trysnął mi w usta i że później zerżnął mnie tak, że wyłam z rozkoszy - rzuciła oskarżycielskim tonem.
- Eeech... nie... Ja tego wcale nie powiedziałem - wyjąkał Paweł.
- Nie musiałeś tego mówić. Twój twardy penis przemówił za ciebie. To niesamowite. Miej chociaż odwagę się przyznać.
Zapadło milczenie. Paweł i Anna patrzyli sobie w oczy. Serca obojga biły bardzo szybko. Każde czekało na kolejny ruch drugiego.
Przez głowę Anny przebiegały myśli. Ta partia zaczynała się układać po jej myśli. Jej mąż, wytrawny polityk, okazał słabość, popełnił błąd tam, gdzie się nie spodziewała...
- Co jeszcze chcesz wiedzieć o ostatniej nocy? - spytała wreszcie.
- Yyyy... - zająknął się Paweł - Czy używał prezerwatywy kiedy się... kochaliście?
- Cóż, nie miał czasu, aby ją założyć. Poza tym nie sądzę, żeby produkowano rozmiary na jego członka. Więc... po prostu... wszedł we mnie.
Paweł zerwał się z miejsca z otwartymi ustami.
- Dobry Boże, Aniu, wiesz, jak to może mieć następstwa! - prawie krzyknął.
Chciał, żeby w jego tonie zabrzmiał gniew i oskarżenie. Ale podniecenie, które odczuwał coraz mocniej spowodowało, że głos mu drżał.
- Wiem. Wiem też, że od prawie pięciu lat staraliśmy się o dziecko i nic z tego nie wyszło. ...
... Myślę, że to było zupełnie bezpieczne. A poza tym, nie jestem w trakcie dni płodnych. - Anna na chwilę wstrzymała oddech, zastanawiając się, czy posunąć się jeszcze dalej - Wiesz, najciekawsze było to, że możliwość zajścia w ciążę bardzo mi się podobała. Czy to nie dziwne?
- Tak... nie wiem... Ja... to dziwne... - dukał Paweł.
Czuł się kompletnie skołowany. Jego penis boleśnie uwierał w spodniach. Czuł się głupio, wręcz jak nastolatek. Czuł znajome mrowienie w dole ciała i zaczynał się obawiać, że jeszcze chwila i wytryśnie w spodnie. Zupełnie nie wiedział, co się z nim dzieje.
Obserwując podniecenie na twarzy męża Anna zdecydowała się podjąć ostatnie ryzyko. Czuła, że ta partia należy już prawie do niej.
- Pokaż mi go Paweł. Pokaż mi go... Chcę go zobaczyć. Tak dawno go nie widziałam - szepnęła najbardziej zmysłowo, jak potrafiła.
- Cooo? - Paweł wytrzeszczył oczy.
Słowa żony wprawiły go w osłupienie. Nie był pewny, czy powinien tak się zachowywać w tej sytuacji, ale nie miał innego pomysłu. Drżącą ręką powoli rozpiął spodnie i wyciągnął pulsującego członka. Z zaczerwienionymi policzkami i kompletnym zażenowaniem w oczach stał prosto z opuszczonymi rękoma. Wyglądał prawie jak mały chłopiec przyłapany na brzydkich zabawach. Tylko sterczący, nabrzmiały, w pełni męski penis zaprzeczał temu wrażeniu.
Anna patrząc na męża zachichotała. Szybko zakryła usta dłonią. Poczuła, że także w niej, głęboko, zaczyna narastać żądza.
- Paweł... czy chcesz pójść na górę, ...