1. Mandat Anny


    Data: 31.05.2023, Kategorie: political fiction, policja, Zdrada Autor: latarnia_morska

    ... i zdesperowana. I na dodatek całkowicie bezbronna. Byli tylko we dwoje w komisariacie... Miał na nią ochotę. Wiedział, czego chce... Ale to musiało wyjść od niej. Uśmiech rozjaśnił mu twarz. Spojrzał w jej załzawione oczy.
    
    - Zatem... Co to znaczy "zrobię wszystko", pani K.? - zapytał spokojnie.
    
    Anna patrzyła na policjanta szeroko otwartymi oczami. Gdzieś głęboko zaczęła pojawiać się w niej nadzieja. Być może była szansa, aby uniknąć skandalu. Ale jednocześnie obok nadziei pojawił się strach. Czy to naprawdę jedyne wyjście? Czy naprawdę chce zaoferować mu seks w zamian za zwolnienie? Co ma zrobić? Było oczywiste, że musi jakoś wybrnąć z sytuacji, w którą się wpakowała. Nie może dopuścić do sprawy w prokuraturze. Co by powiedział Paweł? Co by powiedziała jej wredna teściowa? Oczywiście, dla niej byłoby jasne, że miała rację od początku. Od początku twierdziła, że Anna, dziewczyna zaledwie ze średnim wykształceniem, nie była wystarczająco dobra dla jej "Pawełka". Jej synka, który w wieku 35 lat był prezydentem miasta, a wkrótce miał zacząć robić ogólnokrajową karierę polityczną dzięki poparciu partii i mamusi... Jeśli sprawa się wyda... teściowa ją zniszczy.
    
    Anna wzięła głęboki oddech.
    
    - Mogłabym... - powiedziała cicho - Mogłabym być dla pana miła...
    
    - Miła? Co to znaczy? - ironia w głosie policjanta była aż nazbyt wyraźna - Może pani sprecyzuje, o co chodzi...
    
    - To znaczy... - Anna przełknęła ślinę - Mogłabym zaoferować odrobinę... pieszczot?
    
    - ...
    ... Coraz lepiej - policjant zaśmiał się cicho - A może tak jeszcze dokładniej? Chcę dokładnie usłyszeć, co mi pani oferuje...
    
    Annie zakręciło się w głowie. Do czego on zmierzał? Co chciał usłyszeć? Czy to nie była kolejna pułapka?
    
    - No... to znaczy... Mogłabym popieścić pana ustami - powiedziała szybko, sama zaskoczona, że takie słowa przechodzą jej przez gardło.
    
    - No proszę! Bogata, dobrze sytuowana dama, żona prezydenta miasta, proponuje coś takiego biednemu aspirantowi! - policjant najwyraźniej dobrze się bawił - Jesteś w tym dobra?
    
    Twarz Anny płonęła rumieńcem. Nie zwróciła nawet uwagi na fakt, że powiedział do niej na "ty".
    
    - Tak... Ja to robiłam już... z mężem - jej głos drżał.
    
    Nie była to do końca prawda. Wprawdzie kilkakrotnie próbowała seksu oralnego z Pawłem, ale z nieznanych jej powodów taka forma pieszczot niezbyt odpowiadała mężowi.
    
    Jerzy czuł narastające podniecenie. Była taka bezbronna. Podniecała go. Mógłby zgodzić się na jej propozycję, ale... chciał czegoś więcej. Chciał ją zerżnąć. Chciał, żeby mu się oddała. Sama. Bogata dziwka, żona lokalnego VIP-a...
    
    - Cóż... - powiedział, patrząc na nią bez uśmiechu - Wydaje mi się, że nie jestem do końca przekonany... Chyba lepiej będzie, jak potraktujemy sprawę oficjalnie.
    
    Odwrócił się i sięgnął dłonią do klamki.
    
    Serce Anny zamarło. Naprawdę nic się nie da zrobić? Jej myśli pędziły jak szalone.
    
    - Proszę poczekać! - zawołała zrozpaczona - Jeśli pan chce... możemy... możemy zrobić coś ...
«12...456...26»