Mandat Anny
Data: 31.05.2023,
Kategorie:
political fiction,
policja,
Zdrada
Autor: latarnia_morska
... innego...
Ostatnie słowa wypowiedziała prawie szeptem. Na twarzy Jerzego stojącego tyłem do niej pojawił się triumfalny uśmiech. Powoli się odwrócił.
- Coś innego? Czy mam rozumieć, że bogata lalunia chce się ze mną pieprzyć?
Te słowa jak kamień uderzyły Annę. Patrzyła na aspiranta szeroko otwartymi oczyma. Wreszcie powoli, z wahaniem, skinęła głową.
- Nie słyszę wyraźnej odpowiedzi - Jerzy stał z założonymi rękoma. Widać już było znaczne wybrzuszenie w spodniach jego munduru.
Anna ponownie przełknęła ślinę.
- Tak... - powiedziała cicho - Tak... Pod warunkiem, że użyje pan... prezerwatywy...
Jerzy roześmiał się głośno. Miał ją. Była jego. Bogata dziwka.
- Przykro mi kochanie, nigdy nie używam prezerwatyw. Nie lubię ich. A poza tym, nie produkują gumek w moim rozmiarze...
Podszedł z powrotem do kraty celi. Anna patrzyła na niego ze zdziwieniem. Nie do końca go zrozumiała.
- Chcesz go zobaczyć?
Drgnęła przestraszona, ale pokiwała głową.
- Popatrz...
Jerzy opuścił ręce i powoli rozpiął guziki spodni. Anna poczuła rosnący strach. Dłoń mężczyzny zniknęła w rozporku. Kiedy pojawiła się z powrotem, kobieta zaczęła ciężko oddychać. Jerzy trzymał w ręku największego, najdłuższego penisa, jakiego kiedykolwiek widziała. Był niesamowicie gruby i wielki. Większy, znacznie większy niż penis jej męża. Miał chyba co najmniej ze trzydzieści centymetrów. Kiedyś, dawno, widziała coś podobnego w filmie porno, wtedy jednak myślała, że tak wielki penis jest ...
... jedynie trikiem filmowym. A teraz widziała przed sobą jeszcze większego... i to nie był z pewnością trik filmowy...
- Wyobraź sobie, że wchodzi w Ciebie - usłyszała jak przez mgłę śmiech Jerzego.
- O mój Boże! - jęknęła Anna, przerażona obrazami, które podsuwała jej wyobraźnia.
Jednocześnie, obok strachu, poczuła z zaskoczeniem rodzące się podniecenie. Podniecenie i... jeszcze jedno, nieokreślone uczucie. Myśl o tym, co ma stać się za chwilę, co zamierza zrobić... Czy naprawdę tego chciała?
Jerzy wziął klucze i otworzył kratę celi. Stanął w drzwiach.
- Przede wszystkim muszę sprawdzić, czy nie masz ukrytej broni. To się nazywa kontrola osobista - powiedział patrząc na Annę zmrużonymi oczyma - Na początek zdejmij sukienkę... Nie chcesz chyba, żeby się ubrudziła.
Anna zszokowana stała bez ruchu. Zaczęła drżeć ze strachu. To było czyste szaleństwo. A jeśli naprawdę będzie chciał w nią wejść? Nawet nie mogła sobie tego wyobrazić. Jak zahipnotyzowana wpatrywała się w olbrzymi członek, sterczący w niewyobrażalnym wzwodzie.
- Zdejmiesz ją sama, czy ja mam to zrobić? - zapytał zniecierpliwionym głosem Jerzy.
Anna wreszcie oderwała wzrok od penisa.
- Nie... proszę... zrobię to sama... - powiedziała cicho.
Powoli rozpięła guziki i zsunęła materiał z ramion. Sukienka zsunęła się wzdłuż jej ciała na podłogę. Jerzy wytrzeszczył oczy. Nie miała na sobie bielizny.
- Masz cudowne piersi, kochanie - powiedział z szerokim uśmiechem, patrząc na jej obfity biust - ...