Mandat Anny
Data: 31.05.2023,
Kategorie:
political fiction,
policja,
Zdrada
Autor: latarnia_morska
... duszy, głęboko w środku, nie była pewna, czy chce go zatrzymać. Myśl o tym, co się za chwilę stanie, była tak naprawdę podniecająca. Wstydziła się jej i... chciała, aby tak się stało. Jej rozpalona muszelka ociekała sokami, które spływały po wewnętrznej stronie ud.
Powoli, bez słowa, cofnęła się o dwa kroki i położyła na łóżku. Jej twarz płonęła rumieńcami... sama już nie wiedziała - wstydu czy podniecenia. Powoli uniosła i rozwarła nogi odsłaniając w całej okazałości jej najbardziej intymną, kobiecą część, zastrzeżoną dotychczas jedynie dla męża.
Leżała w milczeniu i patrzyła zszokowana na Jerzego. Jego pulsujący penis nie stracił nic ze swej twardości. W słabym świetle żarówki lśnił cały od jej śliny i jego nasienia i wyglądał jak... jak olbrzymi wąż. Mimowolnie pomyślała, że to jest niemożliwe, aby tak ogromny członek zmieścił się w jej cipce.
Jerzy przyglądał się chwilę bezbronnej, leżącej przed nim kobiecie z uśmiechem.
- Nooo.... kochanie. Widzę, że jesteś całkiem gotowa - pogładził jej mokre od soków uda - Taka cudownie wilgotna... A teraz dopiero będzie najlepsze. Poczekaj, aż poczujesz, jak Twoja słodka cipka wypełni się nim...
Mówiąc te słowa mężczyzna ukląkł pomiędzy rozwartymi nogami Anny, nakierowując dłonią wyprężonego członka.
Anna patrzyła jak zahipnotyzowana na olbrzymiego węża zbliżającego się do jej muszelki. Próbowała przygotować się na nieuniknione... na tego potwora, który prawie na pewno rozerwie ją od środka. Jerzy pochylił się nad ...
... nią z uśmiechem. Przez chwilę wodził główką penisa po wilgotnych wargach muszelki rozkoszując się chwilą i jej oczekiwaniem, po czym zdecydowanym ruchem pchnął...
- Aaaaach.... - prawie zwierzęcy skowyt wyrwał się z ust Anny, gdy poczuła olbrzymi twardy pal wdzierający się w jej ciało.
Jerzy wsunął się w nią tylko trochę. Cofnął się i pchnął ponownie, głębiej.
- O Boże, o Boże, o Boże!!! - jęknęła Anna, czując męski organ wchodzący w nią coraz głębiej.
Nigdy dotychczas żaden mężczyzna nie znalazł się tak głęboko w jej ciele. Wprawdzie nie było ich wielu, przed ślubem miała tylko dwóch chłopaków, ale ani Paweł, ani żaden z nich nigdy nie dotarł do miejsca, które dotknął penis Jerzego. Przypomniała sobie nagle Azję Tuhaj-Beja nadziewanego na pal. Ta scena zawsze na nią mocno działała. Teraz pomyślała, że przeżywa to samo.
- Oooch... Kochanie... jesteś cudowna... - jęknął Jerzy - Taka mokra... Taka głęboka...
Zaczął posuwać ją coraz mocniej. Z każdym pchnięciem wchodził odrobinę głębiej.
Anna bezwiednie zaczęła jęczeć coraz głośniej, czując członka wypełniającego ją całkowicie. Zdawało jej się, że ją przebije na wylot, rozerwie. Dosięgał do jej samego jestestwa, do macicy ukrytej głęboko w jej wnętrzu. Mimo, że wszedł tak głęboko, wciąż jeszcze nie cały zanurzył się w jej cipce.
- Rozluźnij się jeszcze bardziej.... - szepnął mężczyzna - Rozluźnij się... i weźmiesz go całego...
Anna nie słyszała już jego słów. Jej świadomość odpłynęła. Została tylko ...