Ulegla
Data: 05.07.2023,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Tomnick
... na koniec. Wytrysk był teraz znacznie słabszy, ale zdążyłem wepchnąć penisa do dupy. Przyjęła z lekkim westchnieniem ulgi. Nie bolało. Po wytrysku wyjąłem go i znowu czekałem aż wyliże. Nie musiałem nic mówić. Znała swoje obowiązki. Teraz ja leżałem na wznak, a ona klęczała przy kanapie.
Przepraszała mnie, również ustami, kiedy po wszystkim razem kąpaliśmy się w wannie.
#
– Dość wspomnień – wzdycham.
Ten dotyk jest już tak nachalny. Czuję jak dotyka mojej nogi przez spodnie. Głowę mam zwróconą do ściany, więc nie odwrócę się, żeby na nią spojrzeć.
– Niech poprosi! – upieram się.
Staje się bardziej nachalna. Jednak nie siadła na kanapie, nie uklękła, bo usłyszałbym albo poczuł, ale nadal dotyka dłonią mojej nogi. Nie powiedziała nawet słowa! Uparta... Wie, że czekam aż usłyszę jej prośbę. Dlatego leżę i udaję, że drzemię.
Pchnięcie nogi było tym razem bardzo nachalne, więc ją odsunąłem.
– Chcesz, to sobie siadaj! – myślę i nadal „drzemię”. – Zapomniała, jak należy prosić?
Kolejne pchnięcie było prawie jak uderzenie. I jeszcze raz!
– No, kurde!
W końcu, zniecierpliwiony dziwacznym zachowaniem Bogusi, ...
... szybko odwracam się i pewnym ruchem mocno chwytam moją kobietę za nogę.
W cichym salonie rozpętała się burza!
Jęk! Skowyt!
– Cholera! – zaskoczony i przerażony otwieram zaciśniętą dłoń. – Cholera! Cholera! – przeklinam pod nosem. Zrywam się na równe nogi, walę nimi o podłogę i stoję z szeroko otwartymi oczyma. Ciężko oddycham.
To nasza suczka przylazła do pokoju i dopomina się o swoje wieczorne wyjście. Teraz, wystraszona moją gwałtowną reakcją, szczekając, ucieka z salonu.
Z bezsilności walę pięścią w kanapę i wściekły padam na nią. Wciąż ciężko oddycham. Dawno tak się nie wystraszyłem.
– Jeszcze jeden taki numer i odjadę na zawał! – mówię głośno. Żadnej reakcji. – Jeszcze jeden... – nadal cisza. Żona pewnie udaje, że nie słyszy. Z rezygnacją macham ręką.
W tym tygodniu moja kolej na wyprowadzanie psa, więc w końcu podnoszę się. Suczka niespokojnie siedzi w przedpokoju, ale mimo wszystko zamiata ogonem. Oczy nadal wyrażają niepokój.
– No, już dobrze. Już, już idziemy! Ale zrobisz swoje i zaraz wracamy!
Chrobot klucza w drzwiach. Spojrzałem w tamtym kierunku. Żona właśnie wyszła na spacer.
K O N I E C