Nie - Boska opowieść (II)
Data: 08.07.2023,
Kategorie:
piekło,
perwersyjnie,
Brutalny sex
miłość,
Fantazja
Autor: Nazca
... Nikt w piekle, na Ziemi, czy w niebie już go nie poważa. Diabły śmieją się z jego karykaturalnych rządów. Odmawiają mu posłuszeństwa, szczają i srają pod jego pałacem! — dziewczyny zaśmiały się na te słowa księcia żwawo. — Chędożą jego niewolnice! On sam ciągnie druta aniołowi Michałowi! Tylko dzięki mnie piekło trzyma się dalej i nie ulega Niebieskim. Mówię pani, Belzebub to mój jebany figurant...
Balberith próbował się zaśmiać, ale nie zdążył. Wpatrzony w cipkę, kątem oka dostrzegł jeszcze błysk oczu Afrodyty i objawienie się potężnych rogów na głowie... Po czym poczuł demonicznie silny uścisk ud na własnej głowie. Pod wpływem takiej mocy, nos znalazł mu się we wnętrzu upragnionej waginy. Próbował się wyrywać, ale ręce i nogi miał spętane...
Potężny chwyt miażdżył jego głowę, przygniecenie do łona pozbawiało go oddechu... Przez chwilę miał nadzieję, że jego służki przyjdą mu z pomocą, ale te widząc straszliwą przemianę Afrodyty, zapiszczały i uciekły na drugi koniec pomieszczenia.
Balberith szamotał się, dusił i zaczął tracić przytomność. Gdzieś tam w głębi jego jaźni zaświeciła mu myśl, że nie może zginąć poprzez uduszenie, skoro jego ciało to tylko iluzja... Był już jednak zbyt słaby, aby móc się przeciwstawić... Próbował się skupić, ale podniecenie i strach sabotowało jego działania.
Ginął, tracąc iluzję ciała i będąc spychanym w przepaść Tartaru, a jednocześnie jego Przechuj miał pełną erekcję i był krok od orgazmu...
Poczuł jeszcze pulsowanie organu ...
... pierw swego, potem cipki Afrodyty. Zdążył pomyśleć jeszcze, że głupio tak zatracić się w piździe i stracił przytomność.
Afrodyta wciąż ściskała jego twarz, przyjmując kolejny orgazm... Był jeszcze silniejszy, jeszcze donioślejszy i jeszcze dłuższy od poprzedniego! Aż jej cycki zafalowały wespół z falą rozkosznych spazmów.
Gdy wreszcie orgazm dobiegł końca, uwolniła z uścisku puste ciało Balberitha. Truchło upadło obok jej stóp. Przechuj denata wciąż sterczał, skąpany we własnej spermie.
Belzebub zaśmiał się szyderczo. Jednego zdrajcy właśnie się pozbył...I to w jaki efektowny sposób! Nawet swej ofierze dogodził, posyłając jednocześnie do Tartaru! Czyżby to mogło czynić go ... Dobrym?
Splunął na samą tę myśl.
Teraz wprowadzi w piekle taki terror, że jego imię stanie się synonimem wszystkiego co najgorsze, najbardziej plugawe i niegodne...
Żałosne kreatury szczają i srają mu pod pałacem? Chędożą jego dziwki? Robią z niego ciotę jebanego Michała? On im dopiero pokaże...
A tymczasem rzucił złowieszcze spojrzenie na kryjące się po kątach służki Balberitha. Musiał przyznać, że były nadzwyczaj cycate... Tak jak lubił... I przerażone... Też, tak jak lubił.
Spojrzał na swój wzgórek łonowy, zaświecił oczyma i w efekcie zademonstrował dziewczynom wyrastającego niczym grzyb po deszczu kutasa...
Służki zadrżały i zapiszczały przerażone niewytłumaczalnym zjawiskiem.
Belzebub poprawił jeszcze swe cycki, napiął kutasa i ruszył w stronę niewiast.
— Śmieszy was, że ...