Nie - Boska opowieść (II)
Data: 08.07.2023,
Kategorie:
piekło,
perwersyjnie,
Brutalny sex
miłość,
Fantazja
Autor: Nazca
... oczekiwania, ponownie złączyły się w jedno.
Masakra demonów na placu już dobiegała końca, a żar miłosnych uniesień Szemchazaja i Isztar zastąpiło uczucie spełnienia.
Czterdzieści i Cztery dotychczas pilnujący drzwi do komnaty, w której jego pan obcował cieleśnie z ukochaną, niepostrzeżenie opuścił swój posterunek.
Udał się krętymi schodami na sam parter pałacu. Mijając rozgorączkowanych dokonaną rzezią strażników i arystokratów, skierował się następnie ku drzwiom prowadzącym do przypałacowego ogrodu. Niezatrzymywany przez nikogo opuścił złowieszczy pałac i wstąpił do oazy zieleni.
Błądził ogrodowymi ścieżkami, w zdumieniu nasycając się wspaniałością życia, które w nim rozkwitało.
Przez moment stracił nawet cel swej wizyty, ale po chwili zauroczenia, oprzytomniał.
Musiał odnaleźć szatańską oblubienicę.
Zastał ją siedzącą na trawie, wpatrzoną w świetlne źródło, z którego wypływała przezroczysta woda.
Zdumiał się nad zastanym zjawiskiem. Źródełko najwyraźniej świeciło złotym blaskiem. Było jakby nie z tego świata, zupełnie jakby pochodziło z ... Nieba. Jak to w ogóle możliwe?
W piekle pogrążonym półmrokiem, czerwoną posoką i jękami niezliczonych ofiar?
Dziewczyna usłyszała jego kroki i zareagowała natychmiast.
— Aza! — wypowiedziała życzenie.
Jednak, gdy się odwróciła zauważyła, że Szemchazaja nie było. Zamiast niego był jego wierny sługa.
Czterdzieści ...
... i Cztery.
Wyobraziła sobie najgorsze. Nogi pod nią się ugięły, a ziemia jakby rozsunęła się pod ciężarem jej bólu. Upadła na kolana.
Posłaniec złej nowiny podszedł do Adeli. Łzy płynęły z jej oczu.
— Czy on, czy on ... — dziewczyna nie śmiała wypowiedzieć najgorszego.
— Żyje — odpowiedział Czwarty, a oczy niewiasty ponownie przepełniły się nadzieją. — Jednak Szatan go zwiódł, omamił czymś co już dawno temu bezpowrotnie utracił. Niestety Szemchazaj jeszcze tego nie zrozumiał...
Oboje pogrążyli się w milczeniu. Adela zastanawiała się nad znaczeniem słów mężczyzny, a Czterdzieści i Cztery szukał słów pocieszenia jakimi mógł obdarzyć klęczącą przed nim niewiastę.
— On nie jest jeszcze gotowy... — wyszeptał ordynans Szemchazaja.
W myślach Adeli przewijały się słowa ukochanego.
Poczuła się zdradzona i oszukana. Ból ściskał jej serce.
— Proszę Czwarty, zostaw mnie samą... — wyszeptała słabym, łamiącym się głosem, wciąż klęcząc na ziemi.
Czterdzieści i Cztery chciał pocieszyć dziewczynę, powiedzieć, aby nie traciła ducha, jednak uznał, że w tej sytuacji powinna pobyć sama.
— Bądź silna Adelo, a los jeszcze będzie dla ciebie łaskawy... — powiedział do niej, po czym odwrócił się i odszedł.
Adela ponownie została sama.
W myślach przewijała jej się okrutna myśl, że dla niej już nie ma nadziei...
Jest tylko ból, gorycz i poniżenie zadawane przez Belzebuba...