1. Nie - Boska opowieść (II)


    Data: 08.07.2023, Kategorie: piekło, perwersyjnie, Brutalny sex miłość, Fantazja Autor: Nazca

    ... stoczonych pojedynków nauczyły mnie, że najprostszy plan jest zwykle najskuteczniejszy — zaznaczyłem. — Szatańscy pochlebcy to tchórze, są przy nim tylko ze względu na korzyści, którymi ich obdarza. Jeżeli zabraknie Szatana, nie będą mieli ani odwagi, ani powodu, aby wystąpić przeciwko mnie. Wyzwę Belzebuba na pojedynek, jeżeli zwyciężę, to będę potrzebował waszej pomocy do zapanowania nad pałacem w sytuacji bezkrólewia. A jeżeli przegram... Wtedy nie będziecie musieli podejmować działania... Włos wam z głowy nie spadnie...
    
    — I myślisz, że Belzebub nie będzie szukał zemsty na twoich towarzyszach? — rzucił oburzony Ramiel.
    
    — Jeżeli przegrasz, nasz los tak czy inaczej będzie przesądzony — dodał ponuro Sariel.
    
    Zapanowała cisza, moi anielscy bracia walczyli z własnymi myślami. Stawka była wysoka, ryzyko ogromne, a nagroda najwyższa.
    
    Wszystko albo nic.
    
    — Skamlacie jak psy! — Diabla Czerwonooka wykrzywiła buzię w niesmaku. — Szatan szcza na was z góry, a wy pełzacie obok niego i prosicie o więcej! Kiedyś byliście aniołami, byliście potężni, mieliście świat u stóp! Coś znaczyliście... A teraz? Spójrzcie na siebie? Brzydzi mnie was widok, a jeszcze bardziej brzydzi mnie myśl, że z wszystkimi wami się ruchałam! — Czerwonooka pokazowo splunęła na podłogę. Po czym zwróciła się bezpośrednio do mnie — Szemchazaju, jestem z tobą bez względu na wszystko. Masz mój miecz ... — Oznajmiła, po czym dodała zalotnie — i moją pochwę...
    
    W pomieszczeniu zapanowała konsternacja. ...
    ... Słowa Diabli były ostre jak brzytwa i raniły dumę moich towarzyszy dogłębnie...
    
    Duma dla anioła była wszystkim, nawet po jego upadku...
    
    — Podejmę to wyzwanie! — rzekł Azazel. — Mam dosyć brodzenia po tej kloace na kolanach! Mam dosyć przyglądania się jak Belzebub pomiata moimi anielskimi braćmi! Zwycięstwo albo wieczysta przepaść tartaru. Masz również i mój miecz Szemchazaju!
    
    Kiwnąłem z uznaniem głową.
    
    Wiedziałem, że na Azazela mogę liczyć bez względu na okoliczności, zbyt wiele przeszliśmy w przeciągu tysięcy lat, aby teraz nasze ścieżki miały się rozdzielić. Pozostało przekonać Ramiela, Tamiela i Sariela.
    
    Udziału w spisku Czterdziestego Czwartego oraz Diabli byłem pewien.
    
    — Jeżeli się uda... — zwrócił się do mnie Ramiel — to zostaniesz nowym szatanem?
    
    — Gdy się uda — poprawiłem przyjaciela. — Odnajdę Pierwszego Anioła i zwrócę mu należną władzę nad piekłem. Wróci sprawiedliwość!
    
    Moi upadli bracia zamilkli, walcząc z myślami. Każdy z nich zmagał się z własnymi obawami i nadziejami.
    
    — Niech tak będzie! — przerwał ciszę Tamiel, po czym dobył swojego miecza i złożył przysięgę — zguba Belzebubowi.
    
    — Zguba Belzebubowi — krzyknął Azazel.
    
    — Zguba Szatanowi — przysiągł Ramiel.
    
    — Zguba Belzebubowi — krzyknęli chórem Sariel, Diabla i Czterdziesty Czwarty...
    
    — Z tego wszystkiego aż się podnieciłam — Diabla przerwała podniosły nastrój. — Mam chcicę ... Chce mi się pieprzyć... Weź mnie Szemchazaju teraz... Tutaj... Już...
    
    Diablica nie zważając na ...
«1...345...21»