Nie - Boska opowieść (II)
Data: 08.07.2023,
Kategorie:
piekło,
perwersyjnie,
Brutalny sex
miłość,
Fantazja
Autor: Nazca
... towarzystwo, wskoczyła na okrągły stój i zadarła w górę swoją tunikę. Nie mała nic pod spodem...
Podniecenie we mnie buzowało. Kazałem się wynosić pozostałym i szybkim ruchem obnażyłem swoją męskość. Sterczała w pełni swej okazałości.
Złapałem za trzonek i zamoczyłem go w zarośniętym łonie Diabli. Była taka mokra...
— Wiem, że robisz to dla tej dziwki Belzebuba — wysapała Czerwonooka. — Pieprzę to... Tylko weź mnie porządnie wypierdol... Tak jak tylko ty potrafisz...
Nic nie odpowiedziałem.
Przygniotłem ją swoim ciałem. Penis wbił się w cipkę. Była taka ciepła i gościnna...
Moja dłoń zakradła się pod jej podwiniętą tunikę. Odnalazłem dużą, ciężką pierś i zacząłem ją zapalczywie ugniatać.
Miękkość jej ciała doprowadzała mnie do szaleństwa. Pchnąłem lędźwiami raz, potem kolejny raz i kolejny. Podążając za przyjemnością, kroczyłem do ekstazy.
Wiedziałem już, że ją wypierdolę tak jak chciała...
Tak jak tylko ja potrafiłem...
A potem zniszczę Belzebuba...
— Najszpetniejszy panie, czy nie pokładasz zbyt wielkich nadziei w Szemchazaju? — Balberith zwrócił się bezpośrednio do szatana Belzebuba.
— Skąd mamy mieć pewność, że można mu ufać? — zawtórował mu czarnobrody Mefistofeles.
—Czy łozważnym jest ufać komuś, o kim nie wiemy jakie pobudki nim kiełują? — do grona sceptyków dołączył Cyceron. — Czy łozważnym jest ufanie komuś, dla kogo ważniejsza jest ziemska dziuła od samego Boga?
— Pobudka Szemchazaja wisi mu między nogami — podsumował ...
... Lucyfer.
Belzebub rzucił złowrogie spojrzenie na zgromadzonych. Pomyślał, że otaczają go tani pochlebcy, kłamliwi zawistnicy, nieudolni karierowicze, pseudo inteligenci.
Uśmiechnął się.
Właśnie takich diabłów potrzebował!
Takimi postanowił się otoczyć!
Takim diabłom zawsze sprzyjał i będzie sprzyjać!
Tylko poprzez odpowiednie prowadzenie tego stada baranów, tylko poprzez granie na ich ambicji i tylko poprzez skłócenie ich ze sobą, mógł sprawować swe niepodzielne rządy nad rzędami dusz potępieńców.
— Moi niemili "przyjaciele" — Belzebub zwrócił się do zgromadzonych w sali towarzyszy. — Wasza fałszywa troska o mnie, poruszyła moje serce do głębi! Rad jestem, że podzieliliście się ze mną swoją opinią. A jeszcze bardziej rad jestem, że mogę się podzielić z wami swoimi decyzjami. — Szatan dał znak strażnikowi do otwarcia drzwi. — Każdy z nas ma jakieś słabości... Balberith, ty na przykład jesteś tchórzem, ty Cyceronie łasy jesteś na puste komplementy i sławę... Mefistofelesie, ty zbytnio ufasz brutalnej sile... A ty Lucyferze zbytnią wagę przykładasz do słów, zamiast do czynów...
Strażnik otworzył drzwi i do sali weszła wysoka, czarnowłosa kobieta. Odziana była w jasną, długą i przewiewną suknię. Między włosy włożony miała kwiat niebieskiej róży.
Była piękna.
Niepospolita uroda niewiasty nie pozostała obojętna zgromadzonym. Diabły powywieszały jęzory niczym psy na widok mięsa. Pożerały nieznajomą wzrokiem...
— Mój panie — kobieta zwróciła się wprost do ...