1. LATO U CIOCI KRYSI


    Data: 12.07.2023, Kategorie: Dojrzałe Autor: wojec

    ... pośladków. Nogi proste z nieco bardziej umięśnionymi łydkami, po których teraz spływała piana. Wszystko wyglądało wręcz doskonale.
    
    Szum płynącej wody, cichy śpiew i woń migdałów utworzyły coś na kształt ramy, a ciało ciotki było głównym wątkiem obrazu, jaki miałem szczęście podziwiać. Nie wiem ile to trwało, ale cały czas wpatrywałem się w jej wypięte pośladki. Pomiędzy nimi zobaczyłem ciemne owłosienie przybrane białą pianą. Niewiele udało mi się zobaczyć, do momentu, gdy ciotka sięgnęła, by wyregulować strumień wody. Wtedy zobaczyłem coś najpiękniejszego – jej różyczka pomiędzy maksymalnie wypiętymi pośladkami. Nie mogłem nacieszyć wzroku i odruchowo sięgnąłem do swego małego. Był napięty i gotowy do spenetrowania ciotki. Jedynie resztka rozsądku powstrzymała mnie od robienia sobie dobrze.
    
    Tymczasem spektakl wydawał się kończyć, bo ciotka zaczęła spłukiwać swe ciało. Strumienie zmywały pianę pozostawiając mokrą i błyszczącą skórę. Raz jeszcze popatrzyłem na kępki włosów pomiędzy jej nogami, jednak teraz na nowo zobaczyłem mokre wargi sromowe. Wydały mi się jeszcze większe i jeszcze bardziej nabrzmiałe.
    
    Zakręciła wodę, odłożyła słuchawkę prysznica i odwróciła się by sięgnąć po ręcznik. Zobaczyła moją głowę w drzwiach i ze strachu bądź z wrażenia aż otworzyła usta. Zakryła ręką jedną z piersi, a d**gą sięgnęła między nogi.
    
    - Co ty tu!?!
    
    - Pięknie wyglądasz, ale powinnaś się ogolić…
    
    - Spadaj!!! – wrzasnęła i machnęła ręką jakby chciała mnie ...
    ... przegonić.
    
    Powoli odszedłem zostawiając uchylone drzwi. Widziałem jak sięga po ręcznik i szybko się nim owija. Wskoczyłem na schody i jedyne, co słyszałem to trzaśnięte mocno drzwi i chrzęst zamka. Śmiałem się sam do siebie. Dwa razy widziałem ciotkę nagą i to jednego dnia. Zapowiadał się naprawdę ciekawy tydzień.
    
    - Wstawaj! Za karę pomożesz mi w szklarni! – usłyszałem nad sobą, a w chwilę później zobaczyłem ciotkę stojącą obok łóżka z założonymi rękami na biodrach. – Szybko!
    
    Zeszła na dół, a ja przez chwilę myślałem czy nie odwrócić się na d**gi bok, ale stwierdziłem, że byłoby to zwyczajnie niegrzeczne. Jej goły tyłek był warty poświęcenia dwóch godzin snu.
    
    - Już idę! – rzuciłem i po chwili zszedłem na dół.
    
    Zegar wskazywał 5.30 a słońce prawdopodobnie dopiero, co wstało. Wyszedłem na werandę, na śniadanie. Czuło się jeszcze lekki chłód nocy, ale spoglądając w niebo nie było wątpliwości, że dziś znów będzie upalnie. Do pracy założyłem koszulkę i krótkie spodnie. Ciotka podobnie, miała na sobie krótkie szare szorty i koszulkę na ramiączkach. Gdyby miała przy pasie kabury z pistoletami, wyglądałaby jak Lara Croft. Włosy związała z tyłu głowy, a na nogach miała białe skarpetki i zwykłe tenisówki.
    
    Zjadłem kanapkę, popiłem kawą i poszliśmy do szklarni. Praca nie była ciężka, trzeba było podlać chryzantemy. Wystarczyło iść z wężem i trzymać go dwie, trzy sekundy nad każdą doniczką. Niby nic, ale biorąc pod uwagę ilość doniczek, bałem się pomyśleć, kiedy to się skończy.
    
    - Nie ...
«12...131415...34»