Miłość w czasie apokalipsy. Wiejska sielanka
Data: 26.07.2023,
Kategorie:
wojna,
wieś,
Pierwszy raz
Nastolatki
korepetytor,
Autor: MrHyde
... przekazał adresatowi jedno słowo: Nie, na co Adam z radości chwycił ją w ramiona i pocałował. Janka, zobaczywszy tę scenę z daleka przez uchylone drzwi wściekła się na siostrę, o co jednak ani Ala, ani Adam, ani nikt inny specjalnie nie dbał.
Dalsze uwodzenie Ali poszło jak z płatka. Dziewczyna znów dostała list od rzekomego wielbiciela. Tym razem z prośbą o pisemną odpowiedź. Ala spróbowała sama coś napisać, ale czując, że nic przekonującego nie przychodzi jej do głowy, przy następnej bytności Adama w jej domu poprosiła go o potajemne spotkanie. Miał jej bez świadków pomóc w korespondencji. Jednocześnie chciała mu udowodnić, że naprawdę myśli, to co mówi. Że naprawdę nie kocha sąsiada i że się z nim nie umówi. Adam nie dał się dwa razy prosić. Odwiedził ją nazajutrz, z samego rana, kiedy samotnie wyprowadzała krowę na pole. I tego dnia, na łące, jego chęciom stało się zadość, a Ala została pierwszą kobietą, której Adam nie poskąpił swojego życiodajnego płynu.
Z Mają, rodzoną siostrą rywala poszło jeszcze łatwiej. Adam naszkicował ołówkiem obrazek, wzorem starogreckich waz odkopywanych przez archeologów, przedstawiający mężczyznę ze wzniesionym do góry penisem nieproporcjonalnych rozmiarów oraz pochyloną przed nim kobietę ze zwisającym w dół biustem symbolizowanym przez trójkąt ostrokątny o krótkiej podstawie i długiej wysokości, którego czubkiem opatrzony był dużą czarną kropką w roli sutka. Pod spodem zamieścił krótki tekst:
"W niedzielę po kolacji w malinowym ...
... chruśniaku za twoim domem. Koc już tam leży gotowy."
Adam zakleił ten list do różowej koperty, którą dostał od księdza, narysował z wierzchu kilka kwiatów i wykaligrafował dużą drukowaną literę A. Następnego dnia, jej (i Radka) kuzyn - sojusznik Adama, nie znając treści listu (Adam powiedział mu o wyznaczonym terminie spotkania, lecz w zupełnie innym miejscu.), dyskretnie dostarczył go do adresatki.
Maja, którą ksiądz pleban uważał za najpiękniejszą dziewoję we wsi, z uwagi na jej twarz o w przybliżeniu owalnym lecz nigdzie więcej niespotykanym, trudnym do nazwania kształcie, długich włosach koloru lnu, figurze baletnicy Teatru Maryjskiego, cienkich, długich nogach i ramionach i piersiach, zupełnie jak na frywolnym rysunku Adama, przypominających dwie wysokie lecz u podstaw wąskie piramidy. Wybierając kopertę dla Adama, na myśl o naznaczonym spotkaniu Adama z tą nastoletnią pięknością, klecha oblizał lubieżnie ślinę wyciekającą mu przez kąciki ust i pomyślał: "Już ja wiem, o co cię pytać, złotko. Przyjdź no tylko do konfesjonału... Oj córciu, córciu słodka. Dostaniesz ty teraz pokutę!"
Czegoś takiego jeszcze żadne krzaki malin nie widziały. Najpierw Adam leżał na Mai, potem ona na nim. Następnie on leżąc na boku, zakotwiczony w jej podbrzuszu, trzymał jej zgiętą w kolanie nogę kierując udo wertykalnie do góry. Później jeszcze ona bezwstydnie na nim siadła okrakiem, jak na wierzchowcu i ruszyła galopem, a gdy jej rumak już ledwie zipał po intensywnej jeździe pozwoliła mu ...