Miłość w czasie apokalipsy. Wiejska sielanka
Data: 26.07.2023,
Kategorie:
wojna,
wieś,
Pierwszy raz
Nastolatki
korepetytor,
Autor: MrHyde
... doświadczenia, chłopak cmoknął ją parę razy w zamknięte usta. Ze starszym kolegą nie poszło już tak łatwo. Wysoki chłopak chwycił jej policzki w dłonie, przycisnął jej usta do swoich, przyssał się na wiele sekund, a następnie ruchami swoich warg rozchylił usta zdezorientowanej dziewczyny. Po tym pocałunku chłopcy zamienili się miejscami. Młodszy znów spróbował sił i nie poczuwszy ani krzty wilgoci warg Ani przekazał ją starszemu koledze. Ten cykl powtórzył się kilka razy, aż Ania szeroko otwierając buzię oddała namiętny pocałunek osiemnastolatka i poznała smak jego natrętnego języka. Po tej lekcji całowania, chłopcy grzecznie, jak gdyby nic się nie stało, odprowadzili Anię i przy wszystkich podziękowali za spacer.
Później Adam widział jeszcze dwa razy, jak Ania lizała się z tym osiemnastolatkiem za zabudowaniami gospodarskimi i mógł być pewien, że na pocałunkach się nie skończyło. Częściowo był Adam w swych podejrzeniach praw, a po części się mylił. Ania dopiero dobrych kilka lat później komuś zupełnie innemu ofiarowała swą cnotę.
Największe wrażenie wywarło jednak na Adamie zdarzenie, które zaszło na początku czerwca. Wracając z misji zwiadowczej szedł drogą prowadzącą od torów do wsi. Przechodząc obok jednego z poletek, wydało mu się, że ktoś się poruszył za jednym z wysokich na dwa metry stogów siana. Po cichu zakradł się bliżej i upewniwszy się, że wzrok go nie zmylił, zaczął uważnie nasłuchiwać. Na sianie baraszkowała jakaś para.
Adam wyraźnie słyszał ...
... basowy głos męski i szczebiotanie jakiejś, najpewniej młodej, kobiety. Kobietą tą musiała być któraś z wioskowych dziewczyn, lecz mimo usilnych starań Adamowi nie udało się dopasować głosu do konkretnej osoby. Przez chwilę wydało mu się wprawdzie, że głosik ten należeć mógł do cnotliwej Marysi, mającej wkrótce udać się za mury zakonu, uznał jednak, że było to mało prawdopodobne. Akcent mężczyzny i słowa jakie dobierał zdradzał jednoznacznie jego miejskie pochodzenie. Musiał to być któryś z leśnych. Z pewnością jednak nie był to "Szybki", którego do tego czasu Adam zdążył już dobrze poznać.
Obojętnie kim byli, ich rozmowa natychmiast pobudziła wyobraźnię Adama. Mężczyzna musiał już od dłuższego czasu pieścić swoją kobietę. Ewidentnie namolnie starał się ją przekonać, by mu się oddała. śmiała się, wykręcała i mówiła, że się boi i że to nie w porządku. Zapewniała, że też go kocha, ale nie może się całkiem rozebrać. W pewnym momencie powiedziała:
"Ale ja głupia jestem. A ty sobie chodzisz od wsi do wsi i w każdej masz pewnie po jednej takiej idiotce."
"Przestań już. Nie mam żadnej innej." - odpowiedział mężczyzna.
Nagle z drugiej strony kopca zakotłowało się, suche siano zaszeleściło, a dziewczyna wybuchła gromkim śmiechem, któremu po chwili zaczęło wtórować mruczenie mężczyzny. Dopiero po jakimś czasie ich intensywne ruchy ustały. Śmiech i mruczenie ucichły i przeszły w miarowe sapanie.
"Moja myszka." - odezwał się znów mężczyzna. - "Uwielbiam te twoje czarne ...