Miłość w czasie apokalipsy. Wiejska sielanka
Data: 26.07.2023,
Kategorie:
wojna,
wieś,
Pierwszy raz
Nastolatki
korepetytor,
Autor: MrHyde
... kędziorki."
Dziewczyna znów zachichotała.
"Nie, nie... Nie mogę... Proszę, nie dziś... Co ty robisz?... Aaaał... Ja już nie mogę dłużej... Co ty ze mną robisz?
Po tych przerywanych okrzykach i westchnieniach dziewczyna znów zamilkła. Od tej chwili do uszu Adama dochodziły już tylko jej ciche jęki i szelest gniecionego siana. Jakimi pieszczotami obdarzył nieznajomy swoją wybrankę, Adam mógł się tylko domyślać.
"Wpuść mnie... Gosiu" - usłyszał Adam po kilku minutach.
"Więc to jednak nie cnotka Maryśka" - pomyślał. - "Lecz która to Gosia? Bo przecież nie moja mała kuzynka" - zastanawiał się i doszedł do wniosku, że nie mogła to być dziewczyna z bliskiego sąsiedztwa. Musiała pochodzić z głównej wsi, oddalonej o ponad kilometr od podleśnej kolonii, albo wręcz z miasteczka.
"Poprzednim razem ci się przecież tak podobało... Gosiu, wpuść mnie."
"Och, wiesz, że teraz nie mogę."
W tym momencie mężczyzna najwyraźniej stracił cierpliwość i znowu się zakotłowało.
"Aaach! Nie! Proszę! Nie wsadzaj! Aaa! Boże..." - rozległy się krótkie wołania, po których nastąpiły miarowe, trudne do opisania, głośne jęki obojga kochanków. Adam postał jeszcze trochę i z dziką zazdrością wsłuchał się w odgłosy wydawane przez kopulującą parę.
Nie czekając, aż kochankowie skończą i się zorientują, że nie są całkiem sami, Adam oddalił się po cichu. Było mu całkowicie obojętne, czy dziewczyna oddała się dobrowolnie, czy została zgwałcona. Liczył się skutek. Partyzant, najwyraźniej ...
... nie pierwszy raz penetrował ciało kobiety, a Adam jeszcze nigdy. To właśnie wtedy Adam zrozumiał, że by osiągnąć zamierzony cel, nie można działać na pół gwizdka. Trzeba, tak jak ten mężczyzna, być do końca stanowczym i bezwzględnym. Trzeba pójść na całość.
"Jeżeli przyjąć, że ta wiejska kolonia to kurnik" - rozmyślał Adam, nie mogąc zasnąć przez powracające wspomnienia - "a tutejsze dziewuchy to kurki, to kręci się wokół nich zdecydowanie za dużo lisków. Ten partyzant ma już swoją pannę i ona chyba nie jest stąd, więc pewnie nie jest groźny, ale co z innymi? Ten wielki chudzielec na przykład. Już dobrał się do Maliny i Ani. Malina go nie chce, ale Ania wydaje się być całkiem ochotna: chłopak starszy, męski, rosły, silny i napalony jak ogier. Na dziewczynę to może działać. I ciekawe, do której jeszcze dziewuchy on się teraz przystawia. Czy przypadkiem nie zdążył już którejś popsuć. Tak... Ten typ działa skutecznie. On jest niebezpieczny. A co z innymi chłopakami? Każdy jeden próbuje, próbuje, aż w końcu mu się uda. Dziewuchy przecież tylko czekają, żeby się puścić w tany - jak głupia kura czeka każda na swojego lisa... Adamie, nie możesz dłużej czekać. Musisz działać. W przeciwnym razie, nim się obejdziesz, a chytre liski wybiorą ci najsmakowitsze panny. Nie na darmo się ksiądz proboszcz pyta, czy już złamałem szóste przykazanie. A jak on się przy tym uśmiecha! Oj, oj, ten klecha pewnikiem wie co dobre..."
Adam jeszcze parę dni bił się z myślami. W końcu podjął męską ...