Życie lubi zaskakiwać (VI) - Cisza…
Data: 27.07.2023,
Kategorie:
para,
Masturbacja
rodzina,
Autor: CichyPisarz
... komplementów, których od mężczyzn nie znosiła. W sumie już zgadzając się na spotkanie, postanowiła, że dziś odreaguje.
“Rżnij! Rżnij mnie jak szmatę! Wiem, że lubisz! Przecież tego chcesz” – mówiła przez, jakby ze złości zaciśnięte usta, prawie krzyczała. Ona klęczała na tylnym siedzeniu samochodu, a on potrząsał nią mocno i powtarzalnie, jak maszyna. “O kurwa!, tak! Właśnie taaak! Bierz, co twoje!” – mruczała i jęczała przeciągle, jakby na ziemię zstąpił bożek cielesnej rozkoszy i spotkał właśnie ją, by sobie ulżyć. Nie bożek cielesnej rozkoszy, a agresywny bóg rypania. Tak, ona chciała zapomnieć o wszystkim i być cieleśnie poniewierana. W tym stanie to chuć targała jej ciałem, zamieniając je w maszynę do seksu. Przecież doskonale wiedziała, czego tacy jak on chcą, czego szukają i nie był to zwyczajny szybki seks w krzakach. Tacy potrzebowali czegoś więcej. Ona też chciała więcej.
Po wyjściu z restauracji nawet nie przejechali kilometra, a odważna dłoń Adama – dość płytkiego i nachalnego w obyciu czterdziestolatka, wjechała ze spokojem między jej uda, jakby sięgała do samochodowego schowka po odświeżające oddech pastylki. Tylko spojrzał z ukosa, co ona na to, a kiedy na jej dostojnej twarzy nie zatańczył żaden mimiczny mięsień, szybko się tryumfalnie uśmiechnął. Kontynuował podróże ręki.
Masując jej krocze, wciąż przechwalał się nowiutkim mercedesem, opowiadając o doborze wszelkich udogodnień i systemów wspomagających komfort jazdy, o których ona nie miała, i nie ...
... chciała mieć, pojęcia.
Normalnie, taka niegrzeczność, spotkałaby się z zupełnie inną jej reakcją, ale nie dziś. Dziś nie była sobą. A może właśnie była? Nie chciała tego rozstrzygać. Rozszerzyła tylko przyzwalająco uda i nadal zerkała na przelatujące za boczną szybą pasażera obrazy.
- Tu blisko jest fajny zakątek – zagadnął podekscytowany i wyraźnie zadowolony z przebiegu podróży.
- Może być – odpowiedziała zamyślona, na chwilę obracając twarz w stronę kierowcy i wymuszając uśmiech. Widziała, że mężczyzna już cieszy się jak dziecko. Jej też pasowała taka pierwotna sceneria. Poczuła dreszczyk emocji, bo już dawno nie robiła tego w terenie. Dziś będzie obracana jak te tanie kurewki przy drogach. Tak, dziś będę tanią kurwą – pomyślała, czując nierówności drogi i widząc gęsto rosnące drzewa i krzaki. Na tę myśl poczuła ciepło w podbrzuszu i niżej.
- Możesz już… zacząć – zaproponował i spojrzał na wyrastającą w kroczu wypukłość, nadając słowom sznytu prowokacji, niewinnego żartu.
Szczęśliwiec prowadził samochód po leśnych bezdrożach, a ona ciągnęła mu laskę, aż miło. On zamiast na leśną drogę, patrzył, jak kobieca głowa rytmicznie się unosi i opada. Już nie mógł wytrzymać – wzdychał, jakby właśnie szczytował. Zrezygnował z dotarcia do znanego mu placu przy jeziorze, zatrzymał auto na środku drogi i odchylił fotel.
- O nie, tak to nie będzie! – uniosła głowę i wyprostowała plecy. – To ty się mną zajmiesz, nie ja tobą – powiedziała prawie władczo i tak dostojnie, że ...