Życie lubi zaskakiwać (VI) - Cisza…
Data: 27.07.2023,
Kategorie:
para,
Masturbacja
rodzina,
Autor: CichyPisarz
... doszedł. Nie miała ochoty na więcej, on również.
Biorąc prysznic po leśnym ponadgodzinnym incydencie, ogólnie czuła satysfakcję, była zadowolona, sama twierdziła, że udało się jej trochę zrelaksować. Mogła mieć sobie wiele za złe, bo puściły jej hamulce, ale właśnie tak chciała. Sam perwersyjny seks nie był powodem do pretensji. Największy żal miała do siebie za to, że nie zareagowała, kiedy Adam, już ją odwożąc, jakby nic, ponownie wsunął dłoń między jej uda i bawił się muszelką jak małolat. Miał świetne warunki, bo jej majtki spoczywały zmięte w torebce, a jej się nie chciało tego, co on robił, nawet skomentować. Nie dała mu po łapach. Ta bijąca z jego oczu satysfakcja i cwaniaczkowatość, wciąż nie dawały jej spokoju.
Po tych erotycznych wspomnieniach, wstała z podłogi i zrobiła kilka kroków, lekko się chwiejąc. Dziś posprzątała po samotnej balandze i czując przenikliwą samotność, udała się na piętro. Dziś, pomimo podniecenia, nie pieściła się. Dziś marzyła o wrażliwym i czułym partnerze. Dlaczego znowu do jej świadomości wdzierał się niechciany teraz Włodi?
To było jak urodzinowa niespodzianka w amerykańskich filmach, gdzie nagle w zaciemnionym pokoju wyskakują znajomi i przyjaciele z głośnym: “
” i wesołymi uśmiechami zapewniają jubilata, że są szczęśliwi, że tu są. Tyle że dziś gości nie było. Było jednak przeszywające trzewia zaskoczenie – sprawa zdawałoby się niemożliwa.
Dziś skończył wcześniej pracę, szef nie miał nic przeciw, nawet sam przypomniał ...
... mu, że w taki dzień już ma znikać z firmy. W końcu tylko raz w roku obchodzi się urodziny.
W taki dzień Włodi chciał coś upichcić i przygotować kilka drobiazgów, by spędzić wyjątkowy dzień z zapracowaną ostatnimi czasy Mają.
Otworzył drzwi mieszkania. Rzucił klucze na stolik, ten orzechowy przywieziony od Anny, który idealnie pasował do wnęki w ścianie przedpokoju. Uniósł brew, bo na blacie leżała mała czerwona koperta.
Może już coś przeczuwał, domyślał się, ale dawał sobie szansę na bycie zaskoczonym i udawał, że nie czuje ekscytacji. Kiedy zdążyła to zostawić? Jak? – dziwił się, bo wyszli rano z domu razem i liścika tu na pewno nie było. Spryciula – uśmiechnął się pod nosem z uznaniem, mniemając, że wpadła do mieszkania, poświęcając przerwę na
.
Otworzył listową przesyłkę, gdzie przywitały go napisane kształtnymi literami słowa:
. I odręczny rysunek emotki – uśmiechniętej.
Liczył na coś ciekawszego niż smaczny obiad, ale… Był pewny, że na tym się nie skończy i w nocy ukochana go zaskoczy. Jednak nie mógł wyzbyć się dziwnego uczucia lekkiego rozczarowania. Super, że pamiętała – podsumował, doceniając nawet ten drobny kulinarny gest. Przecież po tylu latach nie może liczyć na bycie nieustannie zaskakiwanym. Szczerze, nawet tego nie potrzebował. Ona sama mu wystarczała za prezenty.
Powąchał i odłożył kopertę. Tylko nie kokos – marudził w myślach, bo ten zapach kojarzył mu się tylko z jednym – balsamem kiedyś używanym przez Annę. Kiedyś czując go, był ...