Życie lubi zaskakiwać (VI) - Cisza…
Data: 27.07.2023,
Kategorie:
para,
Masturbacja
rodzina,
Autor: CichyPisarz
... zapracować. Wiesz jak. Ona nie musi o niczym wiedzieć – powiedziała zdenerwowana. – Wtedy Maja będzie miała najwspanialszą mamusię na świecie. Dobrze wiesz, że mnie na to stać. Codziennie będzie chodzić w skowronkach. Wystarczy, że…
- Że będę cię posuwał, tak? – Tym razem to on wyprzedził jej myśl. – Ty siebie słyszysz? Kobieto, opanuj się! To twoja córka, kurwa! – uniósł się, bo już nie potrafił zareagować inaczej. – Nie zrobię jej tego, dobrze to wiesz.
- Jak wolisz – udała obojętną i się rozłączyła.
Czuła jak żółć podchodzi jej do gardła. Na początku chciała mu powiedzieć, że nie będzie już go nagabywać, że odpuszcza. Nawet chciała mu obiecać (co jej się chyba nigdy nie zdarzyło), że tajemnica na zawsze nią pozostanie, ale już po chwili rozmowy znowu chciała go mieć tylko dla siebie. Chociaż przez chwilę, chociaż raz. Znowu poczuła emocje, tym razem pożądanie, wręcz zwierzęcy zew. Dlaczego jestem tak emocjonalnie rozchwiana!? – krzyczała w myślach, wspominając ton i barwę głosu Włodiego. Zarzekała się, że jeśli chociaż raz da jej to co kiedyś, to ona odetnie się od tego całego absurdu. Ale niech tylko raz będzie tylko dla niej.
Była pewna, że on wkrótce zadzwoni.
Miał rację, Maja była jej córką, ale od zerwania z nią relacji kilka lat temu, jakoś przywykła do bycia samej sobie. Nawet doceniała tę wyswobadzającą niezależność. Tylko czasem tęskniła za swoją wiecznie pogodną latoroślą. Dostrzegła moment, w którym z zadzierającej nosa nastolatki, zmieniła się ...
... w szczęśliwą i empatyczną dziewczynę i zaczęła rozpromieniać otoczenie dobrocią. Wtedy nie znała powodu tak drastycznej zmiany, ale kiedy zrozumiała w tym wszystkim rolę Włodiego, wpadła w szał. Zmusiła Maję do wyznania prawdy, a później to już się nie kontrolowała i powiedziała stanowczo za dużo. Gdyby nie obecność męża, z radością i satysfakcją wykrzyczałaby córce prosto w twarz, co Włodi wyczyniał z nią w łóżku, i jak to lubił. Jedyne co ją powstrzymało, to wizja przegranej sprawy w sądzie i orzeknięta obopólna wina za rozpad małżeństwa. Jak sobie policzyła, mąż dużo później zaczął spotykać się z jakąś tam Elką, niż ona zaczęła podchody do Włodiego. A Bóg jej świadkiem, że rozwścieczona, chciała zmyć tę pewność zakochanym z ich zawstydzonych młodych twarzyczek. Widziała też pełne chorobliwego lęku spojrzenia Włodiego, kiedy ona wkurzona, zaczęła krzyczeć. Strzępkami rozsądku powstrzymała impulsywną reakcję.
Wiele razy już myślała odpuścić, dać spokój staraniom i znaleźć sobie inny obiekt pożądania. Obrać kierunek w życiu, gdzie Maja na powrót miałaby mamę, ona córkę. Włodi by odetchnął i mógł uszczęśliwiać jej córkę, którą na swój sposób zawsze kochała i nadal kocha. Takie życie byłoby wszystkim na rękę. Tak… spalić tajemnice ogniem nowej relacji – myślała wiele razy, widząc przed oczami obrazy sielskiego rodzinnego życia w pełnej zgodzie.
Zazwyczaj taki stan trwał kilka minut. Później pojawiał się w myślach Włodi i jego niewinny wyraz twarzy w trakcie uprawiania ...