Żony, sekrety i ręce w ciemnościach
Data: 07.08.2023,
Kategorie:
kryminał,
pieszczoty,
BDSM
Autor: BlueNight
... błękitnym blaskiem, nadając i tak bladej skórze trupi odcień.
– Wyszedłbyś czasem z domu.
– Kto to mówi, pani „zawsze w pracy”.
– Ehh, dobrze cię widzieć. Co u Kena?
– Prowadzi sesję jogi i pewnie wróci wieczorem. Z czym wpadłaś?
– Mógłbyś z nim kiedyś iść.
– Wystarczy mi jogi, którą mam, gdy wraca do domu.
– Wiesz, że nie mam ochoty słuchać o waszym życiu łóżkowym? – uśmiecha się.
– Co, zazdrosna?
– Mam coś takiego – zmieniasz temat, który jak zwykle dążył do uwag dotyczących twojego życia uczuciowego.
– Dysk?
– Mhm, próbowałam go podpiąć pod swojego laptopa, ale jest zabezpieczony hasłem.
– Pokaż to cudo. Czemu nie dasz tego komuś od siebie?
– Ehh, jakby to ująć…
– Niech zgadnę, masz go nie do końca legalnie.
– Dokładnie.
– Wiesz, że nie lubię takich akcji.
– Mam dowody, że właściciel tego był zamieszany w sporo rzeczy, zresztą i tak nie żyje. Nie pozwie cię, a może uda się znaleźć tego, kto miał z nim na pieńku.
– No dobra, zobaczmy – pośród walających się na biurku kabli, szybko znalazł właściwe złącze i po chwili pokazał się znany ci już komunikat z prośbą o hasło – To standardowe szyfrowanie, nic bardziej wyrafinowanego niż to, co Windows ma w pakiecie.
– Czyli dasz radę?
– Jak wypożyczysz mi komputer kwantowy z NSA, to może.
– Kurwa – rzucasz wściekła. Jędrek odruchowo przegarnia włosy, chociaż teraz zamiast dawnych długich loków ma tylko krótką szczecinę.
– W sensie pobawię się. Jeśli robił to laik, to ...
... jest szansa, że uda się trafić w hasło. Chociaż szanse są małe.
– Trafić w hasło?
– Wiesz, ludzie są mało twórczy z hasłami. Imiona kotów, żon, mężów i ojców, do tego daty urodzin i jakieś mało znaczące dodatki. Spróbuję go sklonować, podmontować pod kilka maszyn i puścić bazę haseł – dla ciebie brzmi to, jak czarna magia, ale ufasz że wie co robi. Zwłaszcza, że jak się zastanowisz to, twoje hasło do banku w pełni pokrywa się z tym, o czym mówił Jędrek.
– Ile to potrwa?
– Muszę wiedzieć coś więcej o właścicielu. Można szukać na chybił-trafił, ale lepiej jest zbudować bazę prawdopodobnych haseł na podstawie informacji o tej osobie.
– To był Andrzej Sałata, kierownik Pol-Asfu – mówisz wreszcie.
– Ok, miał profil na Facebooku i jakieś firmowe drobiazgi. Ważniak?
– Miał ważnych przyjaciół. Jak ci mogę pomóc?
– Czekać i zostać na obiad. Kewin zrobił świetny zupę dyniową ze świeżym chilli i kolendrą.
– Chcesz powiedzieć, że dasz radę zrobić to teraz – Jędrzej dostrzegł ogniki radości w twoich oczach
– Nie, tylko tyle, że możemy zjeść obiad, bo sprawdzenie kilku milionów haseł zajmie co najmniej kilka dni. Spróbuję potem pogrzebać w dysku i może uda mi się coś wyciągnąć.
– Długo. Nie da się szybciej?
– To kilka milionów kombinacji, mała. Pewnych rzeczy nie da się obejść – uśmiechnął się, widząc, jak zaciskasz usta. Lubił cię drażnić, ale był przy tym jedną z nielicznych osób, do których mogłaś się zawsze odezwać, gdy było ciężko. Czasem żałujesz, ...