Żony, sekrety i ręce w ciemnościach
Data: 07.08.2023,
Kategorie:
kryminał,
pieszczoty,
BDSM
Autor: BlueNight
... poświęcenie i najwyższe źródło mocy magicznej. Wie pani, każdy rytuał wymaga poświęcenia. Im więcej czasu, wysiłku, pieniędzy, czy w tym przypadku krwi poświęcimy na niego, tym bardziej uzasadniony w naszej psychice i tym silniejszy się staje. Jest on prawdziwy, bo wiara jest prawdziwa.
– Mówił pan jednak o braku dowodów?
– Są tylko pogłoski, ale sąsiednie ludy, jak Celtowie, Germanie, ludy Skandynawskie składali ofiary, często złożone z ludzi. Większość religii ma jakąś formę ofiary, która ma umocnić jej wyznawców i stanowić źródło mocy.
– Większość.
– Jest pani katoliczką?
– Nigdy nie byłam zbyt wierząca.
– Proszę spojrzeć na rytuał świętej komunii. Z punktu widzenie antropologa to nic innego jak zrytualizowana forma symbolicznego kanibalizmu. Zjedzenie fragmentu swojego boga, nawet symbolicznego, stanowi najdoskonalszą formę ofiary, która umacnia wiernych.
– Nigdy nie słyszałam o takim ujęciu. Jest dość…
– Okrutne? Tak też bywa. Pocieszę panią, że Słowianie czcili bóstwa życia, większość ich rytuałów miała związek z płodnością, narodzinami i stąd składanie życia człowieka nie miało takiego znaczenia. Znacznie częściej natomiast składano ofiary z jadła, miodu, mleka, czy kosztowności i tym podobnych rzeczy. Jeśli składano ofiary z ludzi, to były to przypadki jednostkowe. Poza tym, tak naprawdę u nich dominowały małe duchy, bóstwa, w większość pozytywne i bardzo rzadko aktywnie negatywnie nastawione.
– To pocieszające, chociaż obecni wyznawcy ...
... nie są tak delikatni. Ten symbol, jak bardzo jest popularny?
– Szczerze, bardzo mało. Widziałem go wcześniej w dwóch miejscach. Na głazie narzutowym na Litwie, na którym był jeden ze świętych ołtarzy, a drugi niedaleko Gdańska na rozbitych naczyniach w pobliżu innego ośrodka kultu.
– A naśladowcy? Kto może z niego korzystać?
– Ciężko powiedzieć, może to przypadek, ale jeśli nie – przerwał na chwilę – to natknęła się pani na grupę o bardzo dobrej bazie historycznej. Nie uwłaczając rodzimowiercom, pani sprawcy są bardzo dobrze poinformowani.
– Dziękuję, mam nadzieję, że nie przeszkodziłam – pytasz, słysząc w słuchawce hałas ulicy i głos drugiej osoby
– Nic z tych rzeczy. Mam chwilę wolnego i właśnie idziemy z żoną na miasto.
– Czy jest szansa złapać pana w Olsztynie?
– Niestety, obecnie jestem w Gdańsku i w zasadzie dziś w nocy wylatujemy na urlop. Jeśli potrzebuję pani pomocy, proszę o maila, spróbuję pomóc. Zaraz przyślę pani go SMS-em, w porządku?
– Rozumiem i jeszcze raz dzięki. Postaram się nie nadużywać pana czasu.
– Spokojnie. Jakby pani coś znalazła a propos kultu Welesa, to wszystko będzie bardzo cenne. Jest mało znalezisk i chętnie przyjrzę się im osobiście, jak tylko wrócę do Polski.
– Jasne, miłego urlopu panie Macieju.
– Powodzenia.
Rozłączasz się i po chwili wibracja informuje cię o SMS-ie. Zastanawiasz się nad tym, co mówił doktor o ofiarach z ludzi. Odkładasz notatki na bok. Całość brzmi, jak ciekawa historyjka, ale trudno ją ...