1. Gorzka czekolada


    Data: 08.10.2019, Kategorie: afryka, Brutalny sex egzotyka, czarna, Autor: Nazca

    ... piersiach.
    
    Wiedziona ciekawością, dyskretnie wysuwam prezerwatywę z jego członka, pragnę zobaczyć kolor jego nasienia. Wyciskam je na swoją dłoń i z lekkim rozczarowaniem odkrywam, że jest także białe.
    
    A czego ja głupia mogłam się spodziewać? Wygarniam sobie prawdę i zasypiam wtulona w kochanka.
    
    Rankiem, Slavek jest pobudzony, mówi, że ma ważne spotkanie i się śpieszy. Nie odmawia sobie jednak szybkiej przyjemności. Klękam na czworaka a on szybko zaspokaja swoją potrzebę. Dźga mnie rytmicznie od tyłu. Jest dziwnie, przypomina mi się gwałt na mojej matce i nie mogę się rozkoszować swoim partnerem tak jak poprzednio. Szybko jednak kończy.
    
    Kładę się figlarnie na plecach przed nim, prezentując swoje nagie ciało niczym zdobycz wojenną. Proponuję mu wspólny wyjazd, do pensjonatu na wsi, który prowadzą moi krewni. Slavkowi podoba się pomysł i postanawiamy razem wyjechać w przyszły piątek.
    
    Wkrótce się rozstajemy a ja wracam do domu. Podniecenie nie ustępuje, krew we mnie buzuje, wyczuwam, że już wkrótce moje życie zmieni się na lepsze.
    
    Wracam po popołudniu do domu. Zastaję hipopotama z moją młodszą siostrą na kolanach, uśmiecha się sprośnie a ręce trzyma na jej młodych, dojrzewających piersiach.
    
    Rośnie mi ciśnienie, nie dostaniesz jej obleśny dziadzie! Nie pozwolę na to! Krzyczę w duszy.
    
    Taofeek na mój widok każe wyjść siostrze i zabrać rodzeństwo. Teraz naciera na mnie. Krzyczy, że się szlajam i że jestem zwykłą kurwą. Grozi, że ślubu nie będzie a zamiast ...
    ... mnie weźmie moją młodszą siostrą Chinasę.
    
    Tego już za wiele! nie wytrzymuję i wykrzykuję mu co o nim myślę. Jest w szoku, kurczy się w sobie i przez chwilę mam próżną nadzieję, że zejdzie z tego świata, ale tak łatwo się go nie pozbędę.
    
    Wieczorem robi dalsze umizgi do mojej siostry,a ja nie mogę dopuścić by ją skrzywdził. Idę więc do sypialni i go przepraszam, następnie rozkładam nogi a hipopotam robi swoje.
    
    Potem jest już normalnie - rzyganie i długi, dogłębny...prysznic.
    
    Obiecuję sobie, że to już ostatni raz.
    
    Nastał dzień, który zmieni moje życie. Spotykam się z Slavkiem w centrum Lagos i razem wyjeżdżamy z miasta. Przez szybę klimatyzowanego Jeepa Slavka podziwiam całe tabuny termitów trudzących się nie wiadomo czym, tylko po to, by przez chwilę mieć coś włożyć do gęby, zapalić albo wlać jakiś w siebie trunek... no i oczywiście, by podupczyć cokolwiek się rusza - dziewczynkę, kobietę, starą babę czy kozę albo nawet krowę. Nie robi im to wielkiej różnicy. Takie już one są.
    
    Po 2 godzinach dojeżdżamy do celu. Nigdy tu nie byłam, ale pensjonat sprawia dobre wrażenie i nawet tak wybredny Slavek jest zadowolony. Mówię, mu że kuzyn wyjechał i nie musimy zamartwiać się rodziną. Łyka kłamstwo jak pelikan rybę.
    
    Bierzemy najlepszy pokój i od razu przystępujemy do baraszkowania.
    
    Zrzucamy z siebie ciężar zbędnych ubrań i wskakujemy razem pod prysznic. Ja znów z niedowierzaniem podziwiam jego białawe ciało uwieńczone niesamowitym, czerwonawym penisem.
    
    Slavek też ...