-
Maturzystka - 27.
Data: 21.08.2023, Kategorie: Nastolatki Autor: Tomnick
... ból. Po ścianie spływa jej ślina. Kama nie zamyka ust. Przymknęła oczy i całą sobą chłonie brutalną pieszczotę. * Mam ochotę na więcej. W oddali, na schodach słyszę woźną rozmawiającą z kimś. Nie idzie tutaj, więc mam trochę czasu. – Rozepnij bluzkę! Wyjmij cycki! – mocno uderzam palcami. Aż dziewczyna przy każdym ruchu staje na palcach i cicho pojękuję. – Zamknij się! – ponownie kopię ją w pośladek. Kama nie protestuje. Posłusznie rozpina bluzkę i wyjmuje piersi ze stanika. – Trzyj nimi o ścianę! Przykleja się do ściany. I nadal staje na palcach, gdy się wbijam w nią. Znowu pojękuje. Pocieranie sutkami o ścianę musi boleć. Chwytam ją za kark, prostuję i maksymalnie głęboko wbijam ściśnięte palce do pochwy. Drobi na palcach, odchylając głowę. – Masuj sutki! Od razu wykonuje polecenie. Wtedy wyjmuję palce z pochwy i wpycham w jej otwarte usta. Z ulgą opada na stopy. – Wyliż tak, żebym nie musiała biegać do łazienki! Gorliwie spełnia polecenie. Trzymając za szczękę, sadzam Kamę na ławeczce. Cały czas delikatnie oblizuje mi palce. Znudzona i zniecierpliwiona wyciągam palce z jej ust. Wycieram dłoń w „koński ogon” Kamy i sięgam po kurtkę. – Ładnie to zrobiłaś – chwalę ją. – Zadowolona? Kiwa głową. Jest tak podniecona, że nie może odpowiedzieć. Uśmiecha się lekko i wciska dłoń w krocze. – Niech sama dojdzie – decyduię i zadowolona wychodzę z szatni. * Kolejny dzień. Stoję na przerwie sama, czyli jak zwykle. Hałas i tłok. „Korek” na ...
... korytarzu. Powoli, noga za nogą, mija mnie jakaś klasa. Między nimi dostrzegam Kamę. – Ej, zaczekaj! – zapraszam ją gestem. Podchodzi z ociąganiem. A raczej przebija się przez tłum. Widzę, jak kątem oka sprawdza, czy inne dziewczyny nie obserwują nas. Ciągle mija nas tabun uczniów. Niesamowity tłok. – Spoko – wydymam wargi. – Najwyżej powiesz im, że pytałam, kiedy oddasz mi książkę. – Poważnie patrzę w jej oczy: – Możesz być w tę sobotę u mnie? Planuję coś ekstra – uśmiecham się i mrużę oko. – No, mogę – waha się. – To będzie drugie spotkanie – dodaję, żeby ją zachęcić. – OK, będę – od razu ożywia się. – O której? – Bądź na osiemnastą. Rodzicom powiedz, że wrócisz rano – to żart, ale dobrze brzmi. – Jasne. Nie ma sprawy – uśmiecha się nieznacznie, wzruszając ramionami. Zaskoczyła mnie. Nie wiedziałam, że może znikać na noc. Przerywam milczenie: – I ubierz się ekstra na nasze spotkanie. – To znaczy? – No, chyba już wiesz... – patrzę na nią uważnie. Kiwa głową. Zapamiętała pierwszą lekcję pod drzwiami mieszkania. * Jedziemy z Roksi do znajomego. Ona w dobrym humorze, bo już zna „Chujka”, więc czuje się dość pewnie. I nieźle zarobi za kolejną wizytę, a i ja chętnie coś nagram do moich zbiorów. Kiedy otwiera nam drzwi, od razu orientujemy się, że coś jest nie tak. W naszą stronę bucha ciepłe powietrze wypełnione mieszaniną zapachów alkoholu, palonych cygar i perfum. W salonie widzimy pięciu mężczyzn. Jest z nimi pięć kobiet. To ...