-
Wychowanka gangstera
Data: 03.09.2023, Kategorie: kryminał, Brutalny sex Autor: Dark_Love
... bo... eee... no... chciałem szefa poinformować, że wróciła na chatę i... zapytać... - Nie wiecie co robić?! Barany! – warknął – Czekacie aż będzie ciemno i staniecie się niewidzialni. Wtedy wchodzicie i zabieracie co potrzebne! - Tak szefie... To był koniec rozmowy. Szpon rzucił telefon na stół i pociągną kolejny łyk chłodnego piwa, które wygrała Jessie. Nadal patrzyła z wyrzutem, jak Andy pochłania zawartość kolejnej butelki. Bądź co bądź, ale to ona je wygrała i to ona powinna teraz delektować się ich smakiem. - Daj mi chociaż łyka – Spojrzała na niego błagalnym wzrokiem. - Łyka... nie chcę, żebyś się upiła – Podał jej prawie pustą, szklaną butelkę. Dziewczyna spojrzała na jej zawartość i zarumienił się ze złości. - Tu nawet łyka nie ma! - Ciesz się z tego co masz Jessica bez słowa wypiła resztkę bursztynowego płynu. Lubiła smak alkoholu. Oczywiście nikt nie wiedział, że codziennie podbiera Buni puszkę piwa. No i nikt nie wiedział, gdzie podziało się whisky Jazona - Jestem już prawie dorosła... - Jak będziesz mieć osiemnastkę, to postawię przed tobą butelkę wódki i każę ci ją wypić – powiedział wykładając nogi na mały ...
... stolik. Strącił talię kart. - Gramy jeszcze? – spytał Bastian – Mi osobiście już się nie chce... - Ciekawe czemu – Szpon uniósł jedną brew. - Mi też już się nie chce – Jesse sięgnęła ręką pod bluzkę. Wyjęła dwa asy, damę i króla. Rzuciła je Bastianowi. Osunęła się na oparcie i położyła głowę na ramieniu szefa. - Wiedziałem, że nie grasz czysto! – krzyknął wstając. - To poker! Tu się kantuje ile wlezie – wstała – A teraz wybaczycie, idę się wykąpać. A potem spać. Sen służy urodzie. Tanecznym krokiem ruszyła w stronę swojego pokoju. - Jess! - Hmm? – Odwróciła się w stronę Szpona. - Idziesz grzecznie spać, czy mam przypilnować, żebyś nie wymykała się w nocy? – Chłodne spojrzenie, które jej posłał zostało odwzajemnione równie zimnym i pogardliwym. Zielone oczy nie wyrażały, żadnych uczuć. Stały się maską. Tarczą nie do przebicia. - Oczywiście Andy, że pójdę grzecznie spać – Uśmiechnęła się uroczo. Odeszła uśmiechając się kpiarsko. - I tak ci zwieję – szepnęła sama do siebie tak, by nie usłyszał tego Szpon. Ale on nie musiał słyszeć. Już wiedział, że czeka go długa noc. Już przygotowywał sobie kazanie, które będzie wygłaszać.