1. Technologia zmartwychwstania (I)


    Data: 03.09.2023, Kategorie: Romantyczne poliamoria, science-fiction, astrofizyka, kosmologia, Autor: XeeleeFirst

    ... samochodów oraz obserwowanie białego paska pośrodku szosy wyłączyły działanie lewej półkuli mózgu. Moja prawa półkula zaczęła więc generować początkowo mgliste, a potem coraz bardziej wyraziste
    
    wspomnienia.
    
    Jest prawdą to, co powiedziała Jaycee, że to ja byłem przyczyną powielenia tu na Ziemi Internetu. Nie poczytuję sobie tego jako swoją zasługę, gdyż o protokole TCP powiedziała mi moja mama. Pamiętam, jak żartowała, gdy mówiła „powiedz im, aby ten standardowy sposób przesyłania informacji pomiędzy wszystkimi komputerami świata nazwać skrótem TCP na pamiątkę statku UFO, w którym przybyłam”.
    
    Moja mama powtarzała mi to tak natrętnie i uporczywie, że gdy dorosłem, to szybko przyswoiłem sobie na kilku uniwersytetach to, co było potrzebne. Potrzebna była natomiast, według rozeznania, jakie tu szybko poczyniłem, przede wszystkim wiedza o człowieku, czyli medycyna, a potem wiedza o komputerach, zwanych w czasach mojej młodości „elektronicznymi maszynami cyfrowymi”. Wiedza o prawach Wienera, Shanona, Einsteina i Junga oraz wiedza o innych, tutejszych „magach” cybernetyki, telekomunikacji, psychologii, parapsychologi oraz prekursorach i działaczach ruchu „New Age” była mi także potrzebna.
    
    Mama mówiła mi wiele razy: „Uważaj na samozwańczych uzdrowicieli i innych szarlatanów, którzy często mylą własne życzenia z rzeczywistością. Ucz się skrupulatnie wszystkiego, czego nauczają tutaj w sposób rzeczowy i precyzyjny. Mów zawsze konkretnie, jasno i racjonalnie. Ludzi ...
    ... przekonują tylko uzasadnione stwierdzenia, takie, w które można uwierzyć, jeśli można to sprawdzić, spoglądając przez okno. A na moją odpowiedzialność mów często o tym, że wszystkie maszyny elektroniczne świata mogą przesyłać między sobą informacje, jeśli tylko ustalić Transmission Control Protocol, czyli TCP, czyli wspólny język dla wszystkich komputerów planety”. Stale mów o „Interneting Project”. To się im utrwali w pamięci. Stworzoną przez ciebie sieć nazywaj Internetem. Gdy nazwa się już utrwali, wycofaj się. Zajmij się wtedy czymś innym... tym, co ci się wtedy akurat spodoba. Gdy wykonasz już swoje zadanie, potem możesz już nic nie robić. Odpoczywaj i baw się”.
    
    Tak się tym przejąłem, iż po studiach, wiedziony jakimiś podświadomymi nakazami, pojechałem na kilka konferencji. Byłem wykształcony wszechstronnie. Potrafiłem więc mówić precyzyjnie i sprawnie. Lubiłem się włóczyć po kawiarniach i wciągać w rozmowę sztywnych, ale za to pracowitych inżynierów. Zauważyłem, że to, co mówię o TCP, trafia do ich przekonania. Pamiętam rozmowę z Robertem Kahn’em i Vitonem Cerfem
    
    Obydwaj zaskoczyli! Robert Kahn powiedział wprost: „Na tę konferencję przysłało mnie wojsko. Wdrożę TCP do sieci łączącej komputery wojskowe. ARPANET nie ma jeszcze wspólnego języka”.
    
    Pamiętam, że mówiłem wtedy cicho, ale powoli, skandująco, takim tonem głosu jakim mówiła do mnie moja mama. Powtarzałem to zdanie wiele razy, że „sieć wojskowa” i „sieć naukowa” to „Internetting Project”.
    
    W roku 1984 poznałem w ...
«1234...16»