1. Technologia zmartwychwstania (I)


    Data: 03.09.2023, Kategorie: Romantyczne poliamoria, science-fiction, astrofizyka, kosmologia, Autor: XeeleeFirst

    ... niezwykłych lub zwykłych przyczyn nasze dusze i nasze ciała są dobrze dobrane. Myślę więc, że możemy pieprzyć się codziennie i za każdym razem będzie coraz lepiej. Odprowadź mnie, proszę, do pokoju. Chcę iść spać.
    
    Schodząc krętą ścieżką ze szczytu góry w kierunku schroniska, minęliśmy dwie grupki podekscytowanych osób. Wpierw ścieżką zbiegło trzech młodzieńców, którzy wołali po imieniu do towarzyszącej im, jakkolwiek ociągającej się dziewczyny. Kobieta ta o imieniu Patrycja pozostała za nimi i schodziła już później z parą młodych osób. Dobiegały nas słowa dotyczące seksu, kochania się. Z ich rozmowy wynikało, iż dziewczyna o imieniu Agnieszka także przed chwilą żywiołowo kochała się z jej partnerem. Obydwie dziewczyny dość chaotyczne ustalały termin spotkania.
    
    Przy wejściu do budynku obie, bardzo podekscytowane dziewczyny niechcąco zagrodziły nam drogę w wąskim korytarzu sadyby. Chyba tylko to sprawiło, że się do nas odezwały. Stwierdziły, że byliśmy blisko nich w trakcie jakiś dramatycznych wydarzeń.
    
    – Byliście wtedy zaledwie sto metrów od nas – ...
    ... powiedziała Patrycja.
    
    W tym momencie rozpoznałem dziewczynę. To ona zabrała głos w trakcie obrad naszej konferencji.
    
    – Moglibyśmy powołać was jako światków – odezwała się Agnieszka.
    
    – Daj spokój, nie potrzebujemy przecież żadnych zeznań – odparła Patrycja.
    
    – Masz rację, będzie sympatyczne i interesująco, jeśli zaprosimy was jutro na kawę, zaraz po śniadaniu. Opowiemy wam, co działo się w pobliżu was. Mogliście do nas przecież dołączyć – z jakimś przekąsem dodała Agnieszka.
    
    – Zgoda, spotkamy się jutro zaraz po śniadaniu, aby was wysłuchać. Jesteście zagadkowymi osobami, tak jak cała ta konferencja. Do jutra więc – podsumowałem ową dziwną rozmowę.
    
    Po pół godziny byłem już w swoim łóżku, w pokoju nr 6 w pensjonacie „Equinox”. Jaycee zajmowała pokój nr 7. Zapewne spała już teraz ‘jak zabita’. Co innego ze mną. Ja muszę wziąć Valium. Inaczej nie zasnę. Co więcej, radzę czytelnikom niniejszej powieści wziąć także Valium, bądź lepiej „Rohypnol”, bo jutro czeka was dalszy ciąg relacji z konferencji, jaka miała niedawno miejsce w pensjonacie „Equinox”. 
«12...13141516»