1. Serbski film. Reportaż (I)


    Data: 12.10.2019, Kategorie: nieletni, Brutalny sex reportaż, wojna, Autor: Ravenheart

    ... z odwiecznie pędzącego pociągu postępu. Mają w sobie ducha starości, który przywołuje miłe wspomnienia i nostalgię za czasami, kiedy byliśmy młodzi, a świat był prosty i zrozumiały. Ale takie porty lotnicze są też często zapyziałe i brudne, na pierwszy rzut oka odstraszające i odstręczające. Ludzie korzystający z nich są zwykle biedni, smutni i wyprani z kolorów. Nie dla nich ultranowoczesne Dreamlinery i Airbusy, nie dla nich kosmiczna czystość nowej epoki. Mnóstwo takich lotnisk jest na terenach dawnego Związku Radzieckiego. Zakurzone i zapomniane, są tylko echem Świetlanej Przyszłości, która nigdy nie nadeszła.
    
    Međunarodni Aerodrom Sarajevo nie należy ani do pierwszej grupy, ani do drugiej. Zbyt duży, by być lotniskiem zapomnianym, jest zbyt mały i zbyt prowincjonalny, aby zbliżyć się do standardów, które panują na zachodzie Europy. Jest portem stojącym w rozkroku, czy może nawet w jakimś rozdarciu pomiędzy smętną socjalistyczną przeszłością a nieosiągalną kapitalistyczną przyszłością. Lotnisko Sarajewo cierpi bowiem na chorobę tej części Europy – zastygłej w nagłym niezdecydowaniu.
    
    Miasto, w którym Aerodrom się znajduje, też jest wyrzutem sumienia kontynentu. To właśnie tu, jeszcze niedawno temu, rozegrał się potworny dramat ludzkości. Dramat, który przez sytą, zachodnią część społeczeństwa jest zupełnie zapomniany. Wyparty ze świadomości. Bo choć działo się to zaledwie ćwierć wieku temu, to my, w naszej zadowolonej z siebie Europie wolimy myśleć, że ostatnia groza ...
    ... wojny wiąże się ze znikającą już z pokoleniem naszych dziadków traumą Hitlera. Z traumą nieludzkich wynaturzeń, które są lekcją już dawno odrobioną i przepracowaną.
    
    Jak łatwo zapomnieć. Jak łatwo nie wiedzieć. Jak łatwo uznać, że to nas nie dotyczy.
    
    Dla Polaków zmitologizowaną grozą i mitem założycielskim jest Powstanie Warszawskie, które trwało 63 dni. Oblężenie Sarajewa trwało bez przerwy czterdzieści siedem miesięcy.
    
    *
    
    Hotel, a właściwie hotelik jest taki jak sama Serbia. Trochę zapyziały, a trochę dumny ze swojej przeszłości. Na ścianach staromodne, czy może nawet: zupełnie przestarzałe zdobienia, które trącą myszką, ale są całkowicie pozbawione uroku czasów minionych. Zbyt młode, by porosnąć szlachetną patyną jak ramy konterfektu dziadka z czasów CK monarchii; zbyt stare, żeby je polubić. Ten wystrój za jakieś pół wieku będzie pewnie mógł uchodzić za stylowy skansen, przyciągający amerykańskich turystów i amatorów nostalgii za latami zimnej wojny. Dziś jest tylko przepełnionym stęchlizną wspomnieniem po socjalizmie.
    
    Recepcjonista jest znudzonym, starszym mężczyzną, którego nie interesuje nic więcej niż wielkie pudło telewizora, pamiętającego chyba jeszcze czasy komuny. Kiedy patrzę na jego pobrużdżoną głębokimi zmarszczkami twarz, wąsko osadzone, wodniste oczy i niedogoloną szczękę, przychodzą mi na myśl filmy grozy klasy B. Ale może ta zmęczona twarz nie kryje mrocznych tajemnic, tylko po prostu stanowi płótno, na którym życie odmalowało wszystkie swoje ...
«1234...13»