KiDs (IV). Kamila w trójkącie, Oliwia…
Data: 13.10.2023,
Kategorie:
małżeństwo,
Sex grupowy
dziewica,
Autor: Falanga JONS
... pytanie.
- Nie szukam. Jak coś, to się sama znajdzie. Nie chcę mieć dziewczyny ot tak, żeby była. Musi być wyjątkowa. Po prostu.
- Co musi się mieścić w tej wyjątkowości?
- Uroda, zniewalające oczy i uśmiech. Piękne włosy. Musi być szczera i uczciwa, to podstawa. Wierna rzecz jasna. Inteligentna a przynajmniej choć trochę rozumna. Dowcipna, chociaż trochę błyskotliwa, cierpliwa, choć odrobinę wyluzowana, z dystansem do siebie i rzeczywistości. Musi umieć słuchać, zwłaszcza mądrzejszych od siebie a nie tylko gadać głupoty. Mieć zasady, honor, słuchać dobrego amerykańskiego rapu z ubiegłego wieku, jeździć na wyjazdy z naszą ekipa i w sporach historycznych dotyczących wojny domowej w Hiszpanii stać po stronie generała Franco – palnął ze śmiechem, kończąc ten festiwal wymagań i spoglądając na sąsiadkę. – Ile ty z tego spełniasz?
- Jestem cierpliwa. W trzymaniu mężczyzn daleko od siebie – dodała rozweselona ślicznotka.
- Dobra, dystans już masz, to fajnie...
- Do mnie też trzeba mieć dystans. Z łapami – uprzedziła lojalnie, uprzejmym tonem.
- Jeszcze się nie wpycham – podkreślił nieco złośliwie ostatnie słowo Damian. – Dlaczego ty nie znalazłaś chłopaka? Co jest z tobą nie tak? Przynosisz ciągle pecha? – ironizował w najlepsze.
- A skąd wiesz, że nie znalazłam? – zapytała z nutką podejrzliwości.
- Bo wtedy nie jechałabyś na ten wyjazd sama, nie puściłby cię.
- No dobrze... Już powiedziałam wcześniej, jak ktoś chce tylko jednego, to niech ucieka. Ja ...
... potrzebuję czasu.
- I wszyscy ci, którzy do ciebie wystartowali chcieli dobrać się do twoich majtek i nic więcej? – swobodnie zapytał Damian. – No cóż, faktycznie masz pecha. Zaczynam się poważnie obawiać, czy nie będziemy mieli po drodze jakiegoś wypadku tym autokarem...
- Bardzo zabawne, zaprawdę – żartobliwie udała nieco nadąsaną. – Wszyscy to nie... Ale inni jakoś... No nie podobali mi się, zresztą o kim my mówimy? Nie było iż aż tylu, jeśli w ogóle ktoś był...
- Kręcisz trochę, no dobra... Dziewica na pokładzie, hm... Nie bój się, z tyłu znajdziesz pewnie wielu kolegów – zaśmiał się lekko i nie dając dojść do głosu nieco zdegustowanej dziewczynie dodał szybko – Jakbyś miała zamiar się obrazić, to przypomnę, że zasadniczość, jest jedną z tych cech, których u kobiet pożądam, więc nie bierz wszystkiego na poważnie.
- A coś na poważnie też umiesz powiedzieć?
- A co byś chciała usłyszeć? Jakieś opowieści kibicowskie? Coś o starym, dobrym rapie? Coś o generale Franco?
- A kto to był ten Franco?
- Taki jest stan wiedzy licealistek... - pokiwał głową z troską, jakby była upośledzonym dzieckiem. – Franco to generał hiszpański, który w lipcu 1936 stanął na czele puczu wojskowego wymierzonego w rząd republikański, zmierzający przekształcić Hiszpanię w kraj socjalistyczny z mniejszymi, bądź większymi wpływami bolszewików. Jednym słowem, dla nas bohater, dla nich tam teraz nie za bardzo, no, ale czy widziałaś kiedyś jakiegoś mądrego Hiszpana? Ja też nie. Dobra, ...