1. KiDs (IV). Kamila w trójkącie, Oliwia…


    Data: 13.10.2023, Kategorie: małżeństwo, Sex grupowy dziewica, Autor: Falanga JONS

    ... klubu. Na Boga, co to za człowiek, który z łatwością zdobywa informacje, zakręca człowiekiem jak młynkiem i jeszcze zniewala tak wyjątkową kobietę jak ta nauczycielka? Kim on jest?
    
    Stojąc na balkonie, zawahała się raz jeszcze. Odczekała kilkanaście sekund, gdy nacisnęła dzwonek. Nie czekała długo. Drzwi otwarła jej wysoka, choć nieco niższa nauczycielka. Z jej twarzy wyczytała lekką niepewność, spowodowaną nie wiadomo czym. Nie miała czasu się zastanowić. Tym bardziej, że ubiór pani profesor... Lekka, zwiewna, krótka, zielona sukienka, odsłaniająca sporą część jej długich nóg. I niewielkie kozaczki na stopach.
    
    Tak ubierała się kobieta między czterdziestką a pięćdziesiątką. I Malwina mogła przysiąc, że mimo wieku odstawia ona o kilka kilometrów całą zgraję tutejszych nastolatek. Dziewczyna czuła, że zasycha jej w gardle.
    
    - Dzień dobry – wybąkała z trudem, drżącym głosem.
    
    Damian wdrapał się lekko na płot, aby przekazać stojącemu na nim, pochylonemu Brazilowi instrukcje. Po chwili prowadzący doping, wziął w dłoń megafon.
    
    - Słuchajcie! Tam na torze zbliża się do nas grupka w marynarkach a niej Szymkiewicz, dobrze znany nam szef GKSŻ! Podziękujmy mu za konsekwentne udupianie nas w każdej możliwej sprawie! Lecimy, głośno, kurwa! Chuuuuj ci na imię...!
    
    - ...Szymkiewicz ty skurwysynie! – dokończyło głośno blisko pięćdziesiąt osób w sektorze gości na częstochowskim stadionie. – Chuuuj ci na imię! Szymkiewicz ty skurwysynie!.
    
    - Dobra grupa, nie? Mało ludzi, za to ...
    ... tacy bardziej ogarnięci, dużo od nas z grupy a pikniki takie bardziej, wiesz sam... Do pośpiewania nie do końca miłych piosenek – skierował Brazil swe słowa w kierunku Damiana.
    
    - Mówiłem ci przecież, takie wyjazdy są najlepsze. Jeszcze chwila i polecimy dzisiaj parę fajnych przyśpiewek.
    
    Oliwii takie piosenki nie bawiły, z dużym dystansem patrzyła w kierunku liderów grupy, nie otwierając ust. Za to Angelika krzyczała w najlepsze.
    
    Zaczął się mecz. Pierwszy bieg i łomot. Drugi bieg, juniorski i też łomot. Kiepsko spasowany z torem Mieszko nie zaistniał przyjeżdżając czwarty. Następne biegi to albo łomot, albo remis. W szóstym Mieszko odbił się dwa razy o bandę, przyprawiając o palpitację serca siostrę a przede wszystkim Angelę. Przewaga Włókniarza konsekwentnie rosła z biegu na bieg. Po jedenastym biegu prowadzili szesnastoma punktami i tylko cud mógł uratować gości. W dwunastym pod taśmą z obowiązku po raz trzeci i ostatni stanął Mieszko.
    
    - Jeśli wygrają pięć – jeden, to jeszcze mamy szanse – łudziła się Angelika.
    
    I wyglądało na to, że są spore szanse, bo bieg ułożył się na cztery – dwa dla gości a jadący na trzecim miejscu Mieszko położył wszystko na szali, próbując wyprzedzić jadącego przed nim miejscowego. Niestety na trzecim kółku przeszarżował i na jednym z wiraży wykręcił efektownego pirueta, upadając na tor. Niby niegroźnie, ale nieprzyzwyczajona do takich widoków Oliwia pisnęła przestraszona. Nieco bardziej doświadczona Angelika, też nie sprawiała wrażenia ...
«1234...16»