Iza i Tomek (II)
Data: 17.10.2023,
Kategorie:
żona,
cuckold,
ostro,
miłość,
przygoda,
Autor: koko
... zaskoczyć. Czyżbym nie znał jej tak dobrze, jak mi się wydawało? Przysłuchiwałem się jej rozmowie z coraz większą uwagą i coraz bardziej utwierdzałem się w przekonaniu, że Iza nie odkryła przede mną wszystkich kart. A może to była moja wina, ponieważ to ja nie potrafiłem przez tyle lat dostrzec w niej awanturniczej natury, która w ostatnich dniach uwidoczniła się aż nadto. Jej fantazja z Adamem w tle, odkrycie, którego dokonałem w tablecie, a przede wszystkim wyjątkowo prowokacyjna rozmowa z tym chłopakiem, dały mi dużo do myślenia. Jednak najzabawniejsze w moim odkryciu było to, że nie miałem jej tego za złe. Przeciwnie, taka, jaką była przez ostatnie dni, pociągała mnie bardziej, pobudzała i sprawiała, że ciągle czułem niedosyt. Stąd, w miarę jak zbliżaliśmy się do celu, rosło we mnie napięcie, którego nie byłem w stanie racjonalnie sobie wytłumaczyć, aż nagle poczułem nieodpartą potrzebę działania.
- A może wpadniesz do nas na drinka? – wypaliłem bez zastanowienia.
Iza zamilkła i rzuciła mi takie spojrzenie, jakby chciała mnie udusić gołymi rękami. Jej oczy miotały błyskawice i zdawały się krzyczeć: „Co ty odwalasz!?”
- No co? Mam ochotę się napić. Chyba nie masz nic przeciwko? – wyjaśniłem niewinnie, naśladując jej słowa i styl, kiedy prosiła mnie, abyśmy go podrzucili do domu. Nie wiem, dlaczego wyszedłem z taką propozycją, ale pod skórą czułem, że moja oferta nie wynikała jedynie z chęci napicia się w towarzystwie. Jakiś wewnętrzny głos podpowiadał mi, żeby ...
... nie kończyć jeszcze tej znajomości.
- To jak? – zwróciłem się do studenta.
- Jesteście pewni? Nie za późno? – Był tak samo zaskoczony zaproszeniem jak i Iza, ale szybko się opanował, a sposób, w jaki się odezwał, świadczył, że on również nie ma ochoty się z nami żegnać.
- Nie wygłupiaj się! – Iza szybko odzyskała dawną swobodę i przyłączyła się do mojej prośby. Nie musiała go dwa razy namawiać.
- Tomek, jesteś niepoprawny, wiesz? – podsumowała sytuację zrezygnowanym głosem i ścisnęła mnie za udo. Nie wiem, co miała na myśli, ale cieszyło mnie, że odzyskała dobry humor.
– Super mieszkanko! – skwitował nasz gość, kiedy znaleźliśmy się w apartamencie. Salon, oddzielna kuchnia z jadalnią i łazienka – dla nas dwojga wystarczało. Mieszkanie nie było największe, ale wysokiej jakości materiały i nieszablonowe meble nadawały naszemu lokum ekskluzywnego charakteru.
– Czego się napijesz? – spytałem, otwierając przed nim barek, w którym trzymałem kilka naprawdę dobrych butelek.
- Niezły zestaw. – Pokiwał z uznaniem głową, ponieważ niektóre alkohole były dość drogie. – Może zrobię z tego jakieś fajne drinki? – zaproponował.
- Świetnie. W końcu znasz się na tym lepiej niż ja. – Chłopak zabrał się do roboty, a Iza w międzyczasie powyciągała z szafek przekąski i poszła poprawić pościel, którą wychodząc zostawiłem w nieładzie. Siłą rzeczy salon był jednocześnie sypialnią, gdzie poza łóżkiem stała też duża, wygodna kanapa.
- Jemu zrób podwójnego! – krzyknęła z drugiego ...