Moj Giovanni
Data: 29.10.2023,
Kategorie:
Geje
Autor: orfeusz
... męskości.- Posłuchaj - rzekłem do Helli. - On był tylko wstrętnym starym pedałem. Oto czym był naprawdę.- Tak, tylko skąd mogą to wiedzieć czytelnicy gazet? Jeśli był pedałem, to na pewno tego nie rozgłaszał, towarzystwo zaś, w którym się obracał, stanowiło zamknięty krąg.- Ależ ktoś to wiedział. Spośród tych, którzy wypisują podobne bzdury, wielu musi to wiedzieć.- Nie ma chyba sensu oczerniać zmarłego - odparła spokojnie Hella.- Czy nie należy powiedzieć prawdy?- Mówią przecież prawdę. Pochodził z bardzo ważnego rodu i został zamordowany. Wiem, o co tobie chodzi. Jest też inna prawda, której się nie wyjawia. Gazety tego nie robią, nie są od tego.- Biedny, biedny, biedny Giovanni - westchnąłem. - Myślisz, że on to zrobił?- Nie wiem. W każdym razie na to wygląda. Był tam owej nocy. Widziano go, jak wchodził na górę, a nikt sobie nie przypomina, żeby schodził na dół.- Czy on tej nocy tam pracował?- Chyba nie. Wstąpił na drinka. Widocznie Guillaume i on znowu się przyjaźnili.- W czasie mojej nieobecności zawarłeś naprawdę dziwaczne znajomości.- Nie uważałabyś ich za tak dziwaczne, gdyby nie doszło do morderstwa. Poza tym nikt z tych ludzi nie był moim przyjacielem, z wyjątkiem Giovanniego.- Mieszkałeś z nim. Powinieneś wiedzieć, czy jest zdolny do popełnienia morderstwa.- Niby z jakiej racji? Mieszkasz ze mną. Czy ja mogę popełnić morderstwo?- Ty? Oczywiście że nie.- A skąd wiesz? Nie wiesz tego. Skąd wiesz, czy jestem taki, jak mnie widzisz?- Ponieważ - nachyliła się i ...
... pocałowała mnie - cię kocham.- Och! Ją też kochałem Giovanniego.- Nie tak, jak ja ciebie kocham.- A może ja już popełniłem morderstwo, a ty nic nie wiesz?- Dlaczego się tak denerwujesz?- Ty nie byłabyś zdenerwowana, gdyby twój przyjaciel był oskarżony o morderstwo i się ukrywał? Dlaczego dziwisz się, jestem podniecony? Co twoim zdaniem powinienem robić? Śpiewać kolędy?- Nie krzycz. Nie miałam pojęcia, że on dla ciebie tak wiele znaczył.- To taki miły chłopak - stwierdziłem w końcu. - Dręczy mnie myśl, że znalazł się w tarapatach.Hella podeszła i delikatnie położyła mi dłoń na ramieniu.- Wkrótce wyjedziemy z tego miasta, Dawidzie. Nie będziesz musiał się już tym przejmować. Przecież ludzie nieraz miewają kłopoty. Tylko sobie nie wmawiaj, że to twoja wina. To nie jest twoja wina.- Wiem doskonale, że to nie moja wina! - wykrzyknąłem, mój głos i wzrok Helli przywołały mnie do porządku. Z przerażeniem zauważyłem, że bliski jestem płaczu.Giovanni przebywał na wolności prawie tydzień. Co wieczór, i obserwowałem z okna Helli zapadający nad Paryżem zmrok, myślałem o nim, ukrywającym się gdzieś, może pod mostem, przerażonym i zziębniętym, i nie wiedzącym, co z sobą począć. Ciekaw byłem, czy znalazł choć przyjaciół, którzy by go ukryli. Zdumiewające, że w tak małym i tak dokładnie kontrolowanym przez policję mieście mógł się tak długo ukrywać. Czasami obawiałem się, że przyjdzie do mnie błagać o pomoc albo mnie zabić. Prawdopodobnie jednak uznał za niegodne prosić mnie o pomoc i bez wątpienia ...