1. KiDs (I). Wieczór przełomów


    Data: 06.11.2023, Kategorie: Nastolatki impreza, bez seksu, Autor: Falanga JONS

    ... jest tylko pseudomodelką, która zasłynęła z pokazywania gołej dupy i silikonowych cycków na życzenie byle fotografa. Śmiech. Albo on pomylił się wtedy, albo ona tak się zmieniła. Zresztą czy to ważne? Ważne, że dziś upokorzył oboje. I czuł się z tym doskonale.
    
    Nie interesowały go bujające się w rytm muzyki nastolatki. Tak tylko przyszedł zerknąć, zapalić, rzucić okiem i wyjść. Ale ta wywijająca na parkiecie z tym ulizanym pedałkiem... No ta, byłaby warta grzechu. Spojrzał na jej sylwetkę, ciało. Ślicznie ubrana, tak jak powinna ubierać się dziewczyna w tym wieku. Ładnie, seksownie, ale z klasą. Nie jak te wyuzdane bezguścia, widoczne choćby tutaj, w tej salce. Bezmyślnie kopiujące przygłupawe wzorce z pseudomuzycznych telewizji. Ta była inna, wyglądała inaczej. Jej twarz... Piękna. Wyrażała pewien spokój, z jednej strony pewną nieporadność, z drugiej minimalną zadziorność, jakąś niezłomność charakteru, sygnalizowała, że lubi się bawić, ale nie tak jak jej koleżanki rozpaczliwie odsłaniające cycki i dupy, by zaimponować byle jakiemu chłopakowi. Ta była inna...
    
    Choć czy na pewno? To czemu tańczyła z jakimś pedałkiem, zamiast z prawdziwym mężczyzną? Czemu pozwalała mu się obejmować i zbliżała swoje usta do niego? Tańcząc w bezpośrednim kontakcie z pedałkiem, seksownie unosiła kolana, odsłaniając bardzo ponętne, choć trochę za chude uda. Ech...
    
    Zgasił papierosa i wyszedł. W drzwiach niemal zderzył się z blondynem swego wzrostu, może ciut niższym. Tak, to ten żużlowiec. ...
    ... Wyczuł, że jest trzeźwy, nieoczekiwanie, jak na miejsce, w którym się znajdowali spokojny. To dobrze. Jak każdy kibic nienawidził, gdy młode gwiazdeczki po pierwszych iluzorycznych triumfach stawały się królami imprez, z litrami alkoholu i tabunem chętnych dziewczyn w tle. Ten sprawiał wrażenie innego, niż tamci, których już poznał w swojej kibicowskiej karierze. I fajnie, może coś z niego wyrośnie.
    
    - Młoda, nie pij, bo stary wciągnie cię nosem – ostrzegł spokojnie Mieszko, pochylając się nad siedzącą na kanapie w pokoju siostrą. W tym samym pokoju, gdzie kilkadziesiąt minut temu siedział z Wiolettą.
    
    - Nie sil się na pouczanie... Jesteś starszy o pięć minut, więc daj mi spokój – odcięła się lekko zmieszana Oliwia. Zawstydzona swoją niedyspozycją, lekkim osłabieniem, oparła się na ramieniu Oskara. – Zwyczajnie trochę zakręciło mi się w głowie od tych tańców.
    
    - Jasne – dość krytycznie zareagował brat. – Może masz już dość i wrócimy?
    
    - Nie mam dość, zaraz dojdę do siebie, nie zachowuj się jak ojciec – odparła stanowczo Oliwia.
    
    - Zostawić cię tu? – spojrzał dyskretnie, lekko nieufnie na milczącego Oskara.
    
    - Zaraz wrócimy, powiedz Klaudii – poprosiła siostra.
    
    Mieszko dość niechętnie opuścił pomieszczenie. Wolał nie zostawiać niedysponowanej siostry sam na sam z tego typu chłopakiem. Ale co mógł zrobić? Był tylko bratem, nie ojcem. Wzruszył ramionami i wyszedł.
    
    Postanowił znów zaczerpnąć powietrza. Korytarzem zmierzał w stronę balkonu. Skręcając w bok natknął ...
«12...121314...»