1. KiDs (I). Wieczór przełomów


    Data: 06.11.2023, Kategorie: Nastolatki impreza, bez seksu, Autor: Falanga JONS

    ... się nieoczekiwanie na znajomą postać.
    
    - O! – odezwała się Angelika – Widzę, że konferencja z panną Wiolettą trwała długo i właśnie się zakończyła?
    
    - Jaka konferencja...? Jakie długo...? – zmrużył oczy Mieszko. – A... W pokoju jest Oliwia, źle się poczuła.
    
    - Uhm a to nie wiedziałam, że lubisz bawić się cyckami swojej siostry.
    
    - Haha... - roześmiał się wyluzowany Mieszko. – Mieszasz dwie sprawy, to i tamto... To było...
    
    - Fajnie, że cię to śmieszy...
    
    - Daj mi się wypowiedzieć – Mieszko nagle zauważył, że Angelika jest w markotnym nastroju. – A w ogóle czemu tak cie interesuje Wioletta?
    
    - A czy ja mówię, że mnie interesuje? Nie moja sprawa, że daje sobie macać cycki byle komu.
    
    - Jeżeli nie twoja, to dlaczego się tym interesujesz? Czy masz może na myśli to, że tym razem dała sobie pomacać nie byle komu? – Mieszko uważniej spojrzał na klasową koleżankę. Cała ta poprzednia sytuacja z Wiolettą niesamowicie go uspokoiła i dodała pewności siebie.
    
    - No proszę cię, też mi, jakiemuś idiocie, co został żużlowcem i próbuje wejść do raju
    
    Mieszko milczał przez sekundę. Spojrzał na koleżankę, która to obojętnie patrzyła na stojące po drugiej stronie domki, to odważniej starała się zerknąć na rozmówcę. Nie była sobą. Tą Angelą, względnie pewną siebie, nie dająca poznać uczuć po sobie. Zmierzył wzrokiem jej zgrabną sylwetkę. Szczupłe nogi schowane pod jeansami. Odznaczające się piersi. Niezbyt długie blond włosy opadające na ładną twarz. Coś poczuł, coś ...
    ... zrozumiał.
    
    I nagle uzmysłowił sobie, że ona przecież jest całkiem ładna.
    
    - Choć, zejdziemy na dół, do ogródka – pochylił się ku koleżance, wypowiadając słowa wyraźnie, cichym, ale stanowczym tonem.
    
    - Co?! Nigdzie nie idę! – niemal odskoczyła dziewczyna, zaskoczona a wręcz przestraszona tonem głosu kolegi.
    
    - Pójdziesz – odparł tam samo stanowczo, silnie przytrzymując zdumioną Angelikę ręką i niemal ciągnąc za sobą.
    
    Jakby nie zważając na obecność Oskara, Oliwia rozpłaszczyła się na kanapie. To było silniejsze od niej. Czuła zmęczenie, świat lekko wirował. W tej pozycji było lepiej.
    
    Jakby nie zdawała sobie sprawy, że wystawia swoje ponętne nogi do oglądu przystojnemu chłopakowi siedzącemu obok. Co mógł odebrać dość dwuznacznie. No i być może odebrał, pochylając się nad twarzą leżącej obok dziewczyny.
    
    - Jeszcze ci nie przeszło? – starał się modulować głos, by sprawiać wrażenie opiekuńczego, nie podnieconego.
    
    - Wszystko jest w porządku...
    
    - Jasne. Tylko tak sobie leżysz, bo po co szaleć na parkiecie.
    
    - Poleżę, odpocznę i wrócimy na imprezę... Ładny ma Klaudia ten pokój – rozejrzała się od niechcenia.
    
    - A czego brakuje ci w twoim własnym?
    
    - Tej kanapy – zaczęła zdawać sobie sprawę, że leżąc u jego boku wygląda trochę niekorzystnie i prowokacyjnie, ale to było silniejsze od niej. Jego towarzystwo tak na nią wpływało. Starała się pozbierać myśli.
    
    - Mi też jest dobrze na niej – pochylił się jeszcze bardziej aż Oliwia poczuła zniewalający zapach chłopaka a w ...