Bal Sylwestrowy (wersja II)
Data: 12.11.2023,
Kategorie:
pończochy,
Mamuśki
nauczycielka,
elegancja,
kuszenie,
Autor: historyczka
... Podobnie działa ukazywanie zazwyczaj nieeksponowanych miejsc, na przykład nadgarstka. Do tego posłużyła się dużą, złotą bransoletką, którą bawiła się, kręcąc wokół przegubu dłoni.
Nawet nie zdawała sobie sprawy, jak potężnie działa na młodego studenta. Był wszak w wieku, w którym hormony buzują.
A działało na niego dosłownie wszystko, nawet jej wypielęgnowane dłonie, długie, starannie pomalowane na fioletowo paznokcie – w kolorze dopasowanym do szminki. Zachwycał się też biżuterią, poza bransoletką, miała oryginalny naszyjnik i wyjątkowo długie, wielkie kolczyki. Jego popędliwy umysł już podpowiadał pytanie: jak te błyskotki by podskakiwały, gdyby ich właścicielka była brana w obroty? – Aż zarumienił się na samą myśl.
Marta, dostrzegając podziw i podniecenie młodzieńca, szła za ciosem. Obdarzyła go długim, przeciągłym spojrzeniem zza rzęs.
– Panie Mariuszu, wiem od koleżanki, że w liceum wygrał pan olimpiadę historyczną, a teraz opublikował artykuły w piśmie naukowym i zebrał lepsze recenzje od doktorantów!
Młokos był wniebowzięty. Tak wyjątkowo piękna kobieta, nie dość, że w ogóle z nim rozmawia, to jeszcze chwali. I to patrząc głęboko w oczy i uśmiechając się.
Gdy Marta wypowiadała komplement, przekrzywiała głowę na bok, jakby chciała pokazać swoją szyję. Wiedziała że w świecie przyrody ten gest, to okazanie uległości.
Jednocześnie oczom chłopaka ukazało się ramiączko biustonosza. Nawet tak niewinny widok powodował u chłopaka przyspieszone bicie ...
... serca.
Ciekawe jaki ma stanik? Może koronkowy? Chyba zwariowałbym, gdybym ją zobaczył, jej piersi w samym staniku z eleganckiej koronki!
Mariusz musiał coś odpowiedzieć, choć nadal zjadała go trema.
– No publikowałem… Chciałem dać odpór tym niewydarzonym naukowcom…
– I podobno wywiązała się całkiem interesująca polemika młodego studenta z autorytetami historii najnowszej.
Założyła nogę na nogę, starając się skrzyżować uda możliwie najwyżej. Poprawiła suknię, układając ją starannie. Chłopiec przełknął ślinę. Wyjątkowo działała na niego kreacja kobiety: czarna, długa, bardzo obcisła. Do tego, gdy zakładała nogę na nogę, dostrzegł, że z boku ma wysokie rozcięcie.
Marta powoli gładziła materiał sukienki, jakby chciała powiedzieć: zobacz, jak bardzo potrzebuję dotyku. Mariusz, mimo nad wyraz ubogiego doświadczenia w kontaktach z kobietami, był niezwykle podatny na takie gesty.
Jego głos drżał.
– No bo ja naprawdę interesuję się strategią, militariami… historią wojskowości…
– Podziwiam mężczyzn, którzy mają tak stanowcze zdanie! Wiem też, że towarzystwo regionalne zdecydowało już o wydaniu pańskiej pracy o kampanii wrześniowej na naszym terenie! Gratuluję! Wysoko cenię takich ludzi sukcesu jak pan!
Uśmiechając się, Marta pochyliła się w stronę rozmówcy. Młodzieniec ujrzał głęboki dekolt. Kuszący rowek między pokaźnymi, jędrnymi półkulami. Tego było za wiele. Poczuł, że robi mu się ciasno w spodniach.
Boże! Jak ona mnie komplementuje! I jakież ona musi mieć ...