Eliza cz.2
Data: 17.11.2023,
Kategorie:
Lesbijki
Autor: ulsterka
... „Nie.., cholera nie…, zaraz zwariuję…, przecież nie wydłubię sobie oczu, i nie zawieszę ich pod sufitem…, ja pierdzielę, ale to musi być widok… - pomyślałam nie przerywając lizania. Po chwili oblizałam palec wskazujący i środkowy i powolutku zaczęłam się wwiercać w mokrusieńką pochwę Elizy. Miała odrobinkę ciaśniejszą niż moja, a ja ciągle liżąc łechtaczkę zaczęłam palcami wykonywać te trudne do opisania i niezwykłe ruchy, jakich przed chwilą nauczyła mnie Eliza. Po minucie zaczęła dochodzić, więc sadystycznie przerwałam.
- Nie musisz przerywać, ja przerywałam, żeby doprowadzić cię do odpowiedniego szału – usłyszałam głos Elizy i zabrałam się do roboty.
Trzydzieści następnych sekund wystarczyło, żeby usłyszeć jej jęki. Nie przerywałam, lizałam i świdrowałam nadal.
- Troszkę szybciej – krzyknęła Eliza, a ja na palcach poczułam pierwszy skurcz pochwy – przyspieszyłam.
- A, a, a, a, a – krótkie, piszczące „a” następowały w takt skurczów pochwy Elizy, a przy ostatnim, najbardziej piskliwym „a” poczułam na brodzie i szyi wytrysk soczku.
- Jeszcze – usłyszałam i pracowałam dalej. Po piętnastu sekundach znowu usłyszałam serię piskliwych „a” i kolejna porcja soczku zalała mnie, pościel i Elizę.
- Dorota, jeszcze! – wychrapała Eliza więc z radością lizałam ją dalej. Tymi dziwnymi ruchami palców byłam już zmęczona, ale postanowiłam wytrzymać. Po chwili poczułam na palcach pierwszy skurcz.
- Matko!!! – wrzasnęła Eliza.
- Taaak!!! – wrzasnęła przy d**gim ...
... skurczu.
- A, a, a, a, a, a, Do…, Do…, Do…ro…taaaa… - wśród pisków skurcze następowały po sobie, jakby nie chciały się skończyć i przy ostatnim wydłużonym pisku Elizy nastąpił trzeci wytrysk. Myślałam, że oszaleję ze szczęścia – tak mocno żadna moja wcześniejsza dziewczyna nie przeżywała orgazmów. Eliza wysunęła powoli moje palce ze swojej pochwy. Wytarłam brodę i szyję o uda Elizy i całowałam jeszcze chwilę jej drżące uda. Usiadłam
i mokrą dłonią chwyciłam butelkę z winem. Nalałam do kieliszków i patrzyłam jak soczek Elizy zostaje na butelce. Eliza usiadła na kanapie, a ja podałam jej kieliszek.
- Jezu…, mogę najpierw wody? – zapytała zaciskając uda z grymasem jakby bólu, a głową dotknęła swoich kolan.
Siedziała tak dopóki nie przyniosłam jej butelki z lodówki, a Eliza duszkiem wypiła na pewno więcej niż szklankę.
Ja wypiłam resztę i wstawiłam do lodówki nową wodę. Wróciłam na kanapę, usiadłam obok Elizy, która już zdążyła wypić pół kieliszka. Ciągle drżała, a jej różowiutkie sutki ciągle były twarde i stojące. Też wypiłam duszkiem pół kieliszka i pocałowałam ją w usta – krótkim buziakiem.
- Nawet nie śniłam o tym, że orgazmy mogą być takie cudowne – powiedziała i ciągnęła – Dorota, przecież znasz swoje ciało, wiesz kiedy jest ci najlepiej… - przerwała na moment – to jak to jest, że zrobiłaś mi sto razy lepiej, niż ja kiedykolwiek sama sobie?
- Przecież mnie właśnie tego nauczyłaś – odpowiedziałam – też sobie nigdy nie zrobiłam tak, jak ty mi.
Popatrzyłam na ...