1. Piotruś pan


    Data: 20.11.2023, Autor: Indragor

    ... wkrótce przytuliła się do mnie, przywierając nawet wilgotnym od seksu łonem.
    
    – Jestem zadowolona, wyobraź sobie – powiedziała tym swoim charakterystycznym wesołym, jednak cokolwiek zmęczonym głosem, drapiąc mnie po torsie.
    
    Mój wzrok, który spoczął na niej, chyba wyrażał zdziwienie, bo znowu się odezwała:
    
    – No co? Zadowoliłeś mnie.
    
    Położyłem dłoń na jej ramieniu i powoli przesunąłem ją po boku, aż wylądowała na tyłku. Lekko ugniotłem go. Uśmiechnęła się.
    
    – Lubisz dawać dziewczynom klapsy? Bo jeśli byłam niegrzeczna, to możesz mnie skarcić klapsem.
    
    – Byłaś bardzo grzeczna. – Dopiero teraz się odezwałem. I w tym samym momencie pojawił się błysk pewnej myśli. – I dlatego należy ci się nagroda.
    
    Przewróciłem nieco zaskoczoną Ulę na plecy i przywarłem do ust, wsuwając język do wnętrza. Moja dłoń przez pewien czas pieściła to jedną, to drugą jej pierś, by przesunąć się niżej, aż poczułem mile łaskoczące wilgotne włosy łonowe. Nie skończyłem na tym. Pieściłem ją tam, aż jeden, a potem dwa palce, delikatnie, nieznacznie zaczęły zagłębiać się tam, gdzie ledwie co był mój fiut. To miejsce, jeszcze niedawno zupełnie dla mnie nieosiągalne, teraz było dostępne bez najmniejszego sprzeciwu tego cudu natury, jakim jest kobieta. Można powiedzieć, stało dla mnie otworem, dosłownie i w przenośni.
    
    Leżeliśmy w milczeniu, nadzy pod białą pościelą, gdy Ula niespodziewanie zapytała:
    
    – Chcesz wiedzieć, jak to było z moim mężem?
    
    Nie bardzo wiedziałem co powiedzieć. ...
    ... Trochę głupio było mi powiedzieć „tak”, ale Ula na szczęście kontynuowała, nie czekając na odpowiedź.
    
    – Wiem, co mówią. Że szybciej się rozwiodła, niż wyszła za mąż… Wyszłam za mojego byłego profesora. Co tak patrzysz? Zdarza się. Studiowałam anglistykę. Rodzice, znajomi, odradzali mi. Takie związki rzadko się udają, mówili. Ale ja byłam młodziutka, głupiutka i zakochana. Przystojny, elegancki, młody jak na profesora, bardzo inteligentny, z manierami. Podobał się wielu dziewczynom, ale ożenił się ze mną. Po studiach pracowałam w bibliotece uniwersyteckiej. Nie był to szczyt moich marzeń, ale na początek gdzieś musiałam się zaczepić. Nigdy nie odwiedzałam męża w jego gabinecie na uczelni. Dopiero pół roku później. Weszłam i zastałam taki oto widok. Na biurku leżała stękająca dziewczyna bez majtek z rozłożonymi nogami, a między nimi mój mąż pompujący pannę. On nie zauważył mnie, za to studentka tak. Nie przerywając seksu, zawołała „Co pani tu robi, proszę wyjść!”. Mój mąż, gdy zobaczył, że to ja, wyskoczył z panny jak oparzony. Nie odezwałam się, bo zaniemówiłam z wrażenia. Za to on odezwał się do studentki „Spokojnie, ubierz się i wyjdź. To moja żona”. Dziewczyna aż otworzyła buzię ze zdumienia. „Nic nie mówiłeś, że masz żonę”, powiedziała, wyraźnie panikując. Szybko ubrała się i wybiegając, zawstydzona cicho powiedziała do mnie „Przepraszam, nie wiedziałam, że pan profesor ma żonę”. Ukrywał to, aby bez przeszkód móc zaliczać młode dupy, ale wtedy tego jeszcze nie wiedziałam. ...
«12...141516...24»