1. Piotruś pan


    Data: 20.11.2023, Autor: Indragor

    ... egzaminu, jakoś może by się wywinął od strony karnej, w końcu same właziły mu do łóżka, to niezaliczenie zdanego egzaminu, aby wykorzystać dziewczynę, która mu się podobała, to już poważne przestępstwo. Pewnie dostałby kilka lat odsiadki. No rozgadałam się. – Zmieniła temat i ton głosu – Chyba powinieneś już wracać do domu. Jeszcze trochę, a rodzice zaczną cię tu szukać. Twojego taty się nie boję – lekko się zaśmiała – podobam mu się jak wielu mężczyznom. Pewnie by mnie tylko po cichu opieprzył i nie robił afery, ale z twoją mamą nie chciałabym w takiej sytuacji spotkać się oko w oko, brrr. – Wzdrygnęła się.
    
    Nie miałem wyboru. Z niechęcią, bo z niechęcią, wylazłem z łóżka.
    
    Przy wyjściu Ula powiedziała:
    
    – Pamiętasz, mówiłam ci, że skończyłam anglistykę, więc gdybyś miał w szkole problemy z angielskim, to wal do mnie śmiało. Na pewno pomogę.
    
    – Wolałbym ciebie walić – odezwałem się, nim pomyślałem, bo zaraz mnie zmroziło, że babka się obrazi. Tymczasem kobieta zamruczała z szerokim uśmiechem zadowolenia, a może i cieniem zdziwienia na twarzy.
    
    – Szybko się uczysz, zaczynasz świntuszyć – rzekła, nie przestając się uśmiechać. Oparła się mi na ramionach i przybliżając się do ucha, dodała ciszej, tajemniczo, ale całkowicie wyraźnie: – Może jeszcze będzie okazja, abyś mnie walił. Mocno i ostro. – Odsunęła się i dorzuciła już tylko jedno słowo, za to zwykłym głosem, jednak nadal z uśmiechem zadowolenia: – Zobaczymy.
    
    – Do widzenia – odpowiedziałem nie mniej ...
    ... zadowolony i wyszedłem.
    
    Przyznacie, miałem powody do zadowolenia. Nie byłem już prawiczkiem! Ten poniedziałek zapamiętam na całe życie, byłem o tym całkowicie przekonany. A mówią, że poniedziałki są do dupy.
    
    Okazało się, że nie musiałem się śpieszyć i co ważniejsze, tłumaczyć, co Ula ode mnie chciała. Rodzice gdzieś wybyli, była tylko Kaśka, więc od razu wszedłem pod prysznic. Gdy wyszedłem, okazało się, że siostra czyhała pod drzwiami, by znienacka zadać kłopotliwe pytanie, prychając przy tym śmiechem. Chociaż może nie było to kłopotliwe pytanie?
    
    – Czyżbyś przeleciał panią „potrzebowską”, a może ona cię przeleciała?
    
    – Potrzebowską? – Udałem głupiego.
    
    – Wiesz, męża nie ma, faceta też chyba od dawna, to na pewno potrzebowska, hi, hi. To jak?
    
    – Co?
    
    – No nie wygłupiaj się, powiedz, czy przeleciałeś naszą wesołą wdówkę?
    
    – A żebyś wiedziała! Przeleciałem, jak trzeba! – Dłużej nie mogłem się powstrzymać, aby dumnie się nie pochwalić.
    
    – Akurat – prychnęła, niespodziewanie nie dowierzając – taka ciapa jak ty by nie uwiodła takiej babki.
    
    Ubodła mnie tym określeniem. Kto jak kto, ale własna siostra powinna wierzyć w moje umiejętności.
    
    – A żebyś wiedziała – powtórzyłem – I to dwa razy! – dodałem dobitnie.
    
    Siostra spojrzała uważnie mi prosto w oczy.
    
    – Ja pierdolę! Ty naprawdę to zrobiłeś!!! – zawołała na całe mieszkanie, dobrze, że puste.
    
    Tym razem ja byłem całkowicie zaskoczony. Kaśka prawie nigdy nie klęła w takich naszych rozmowach, ani ja. Zawsze tak ...
«12...161718...24»