-
Piotruś pan
Data: 20.11.2023, Autor: Indragor
... się pewniej – perorowała. Napaść? Zdziwiłem się. Na klatce schodowej? Zrobić krzywdę Jagodzie? Chciałbym zobaczyć takiego desperata, który by napadł na Jagodę. Od razu dostałby łupnia, a kto wie, czy by z tego starcia nie wyszedł już jako kobieta. Byłem jednak ciekawy, o co chodzi, więc się nie odezwałem, tylko podążyłem za siostrą. Oczywiście po drodze nikt na nikogo nie napadł. Jagoda otworzyła drzwi od swojego mieszkania. – Wejdziesz na chwilę, prawda? – Jej głos brzmiał podejrzanie przymilnie. Nie czekając, co powiem, położyła mi rękę na plecach i wepchała do swojego mieszkania. W przedpokoju dziewczyny spojrzały po sobie, a Agata powiedziała: – Ty mów. Jagoda zerknęła to na mnie to na Agatę z jakimś chytrym uśmieszkiem, po czym odezwała się do mnie: – Pocałuj ją jak mnie wtedy. Spojrzałem na Agatę. – No co ty, nie wygłupiaj się. – Słowa zupełnie zaskoczonej Agaty skierowane były bardziej do Jagody niż do mnie. – Nie chcę – pisnęła już do mnie, cofając się przestraszona do kąta. – Nie bój się Piotrek – Jagoda wydawała się rozbawiona. – Ona nic ci nie zrobi. Ja mogłabym, ale ona nic ci nie zrobi. Spojrzałem na Agatę. – Nie – pisnęła, bardziej wciskając się w kąt. W niczym jej to nie pomogło. Zrobiłem to samo, co z Jagodą. Pociągnąłem ją do siebie przy wtórze krótkiego, acz głośnego jej pisku. Jedną ręką objąłem w pół, drugą złapałem z tyłu za głowę i przywarłem ustami do jej ust. Agata próbowała coś mówić, ale że miała buzię zajętą ...
... pocałunkiem, to nie wiadomo było, o co jej chodzi. Zresztą szybko zrezygnowała. Początkowo była sztywna jak deska klozetowa, ale w miarę trwania pocałunku szybko się rozluźniała. Pod koniec mojego standardowego pięciominutowego pocałunku była już zupełnie wiotka, że się tak pochwalę. – O rany – wysapała Agata z dłonią na piersiach, łapiąc powietrze, gdy pocałunek dobiegł końca. – Nooo… To samo powiedziałam – rzuciła zadowolonym głosem Jagoda. – Na pewno zrobiło ci się mokro – zachichotała do Agaty. – Jagoda! – Agata się zarumieniła. – No co? Chłopaki się nie wstydzą… Piotrek, nie wstydzisz się, że ci staje, prawda? – No pewnie – odpowiedziałem, bo co innego miałem powiedzieć? – Widzisz – kontynuowała do Agaty – skoro chłopaki nie wstydzą się, że im staje, to my nie musimy wstydzić się, że nam robi się mokro. A zrobiło, gdy wtedy mnie pocałowałeś. – Ostatnie zdanie, z lubieżną miną, skierowane było wprost do mnie. Zapadła cisza. – Coś miałaś powiedzieć – przypomniała Agata, jeszcze wyraźnie podniecona. – A no właśnie, byłabym zapomniała – zaśmiała się Jagoda. – Piotrek, tak się składa, że w tę najbliższą sobotę będziemy same, ja i Aga. Moi rodzice wybywają do znajomych. No i nie chciałybyśmy tak same się nudzić. To może byś wpadł do nas wieczorkiem? Będziecie obie? – zapytałem z niedowierzaniem. – Aha. – Aha – zaraz po Jagodzie potwierdziła Agata. – Chyba nie pozwolisz, by dwie dziewczyny się nudziły? I obie będziemy do twojej dyspozycji – ...