1. Piotruś pan


    Data: 20.11.2023, Autor: Indragor

    ... dziewczyny? W tym samym momencie nie wiedzieć czemu Jagoda zaprzestała przyjemnego masażu moich klejnotów rodowych. Patrzyliśmy sobie w oczy, gdy ciszę przerwała ona:
    
    – Co się tak gapisz? Pocałuj! – rozkazała.
    
    Spełniłem jej polecenie i zaraz poczułem, jak jej ręka wdziera się pod majtki i goła obejmuje równie gołego członka. Zamruczałem z tej przyjemności, równocześnie z Jagodą, nie przerywając pocałunku. Działanie jej zręcznej, a zarazem delikatnej dłoni, doprowadziło jednak do momentu, w którym poczułem, że długo już nie wytrzymam i trysnę.
    
    – Zaraz nie wytrzymam i wystrzelę – wysapałem, przerywając pocałunek.
    
    – Nie bzdurz, tylko całuj! – warknęła niezadowolona.
    
    W sumie miała rację. Pocałunek nie trwał jeszcze pięciu minut. I chyba nie dotrwał. W pewnej chwili musiałem ponownie go przerwać. Jęknąłem, czując orgazm i to jak tryskam wprost do dłoni Jagody, obejmującej główkę penisa.
    
    Gdy wszystko się uspokoiło, Jagoda wyciągnęła rękę ze slipek, spojrzała z uśmiechem na dłoń całą w spermie, po czym zbliżyła ją do buzi. Wysunęła język i liznęła raz… drugi… trzeci… Przeniosła wzrok na mnie i powiedziała:
    
    – Może jeszcze będą z ciebie ludzie. – Nim wybyła, zatrzymała się przy drzwiach i zalotnie zginając nogę, powiedziała: – czekamy na ciebie.
    
    Ech, co za ostra laska, pokaleczyć się można – pomyślałem. Dzika, narowista, nieokiełznana. Gdyby udało mi się ją obłaskawić, taką złośnicę, od razu miałbym szacun wśród chłopaków, westchnąłem. I ona czuje się ...
    ... bezbronna? Nie rozumiem. W ogóle weź i zrozum dziewczyny, nigdy wprost taka nie powie, o co jej chodzi. A gdyby powiedziała, byłoby wszystko jasne i zrozumiałe. Jeszcze raz westchnąłem. W sumie fajnie było, tylko znów muszę iść do łazienki się obmyć.
    
    Z lekkim opóźnieniem dotarłem do pokoju siostry. Niby wszystko było w porządku, tylko dziewczyny co jakiś czas zerkały na siebie, to na mnie, głupio się uśmiechając. W końcu nie wytrzymałem.
    
    – No co? O co chodzi? – zapytałem.
    
    Wszystkie trzy spojrzały po sobie i odezwała się Agata, prychając śmiechem:
    
    – Jagoda wygadała się, że przed chwilą spuściła ci parę z gwizdka.
    
    I wtedy rozległ się chóralny śmiech lolitek.
    
    – Dziewczyny, dziewczyny, tu się nie ma z czego śmiać – odezwała się siostra.
    
    Panienki zamilkły, znów spojrzały po sobie, po czym buchnęły jeszcze większym śmiechem.
    
    Wyzwolone dziewuchy, emancypantki cholerne, pomyślałem. Nie wiadomo po co ktoś kiedyś im powiedział, że tak mogą. Ech… I wtedy w głowie pojawił się obraz, jak w sobotę trzymam przełożoną przez kolano gołą Jagodę i leję ją w dupę, a ta popłakuje i błaga, abym przestał, a ja nic, tylko ją leję. A w kącie stoi też naga Agata, trzyma się za czerwony tyłek i pochlipuje.
    
    Ta myśl nie opuszczała mnie długo tego wieczoru. Odegrałbym się za te wszystkie zniewagi. Tylko… chyba się nie odważę. Swoją drogą, w sobotę będę miał dwie dziewczyny do dyspozycji i to naraz! Może jeszcze zaprosić sąsiadkę z góry? Mogłoby być fajnie. Nie, na razie wystarczą dwie. ...