1. Kryzys tożsamości (VII) - Nie-zwyczajna przysługa


    Data: 25.11.2023, Kategorie: intryga, bdsm zemsta, małżeństwo, dwie kobiety, Autor: CichyPisarz

    ... Katarzyny znowu pojawił się przybór z rzemieniami, które po chwili łagodnie sunęły po jego klatce piersiowej, niczym włosy miotły po delikatnej powierzchni. Domina widziała, jak Kamil błaga przerażonym wzrokiem, by czasem nie użyła gadżetu do chłosty. Nie dała mu tej satysfakcji. Grała z nim w psychologiczną gierkę. Uspokajała go, zapewniała, że będzie tylko masować skórę i kiedy facet zaczął jej wierzyć, czuł nawet przyjemność, na jego klatkę piersiową kilka razy spadły dość mocne uderzenia.
    
    Nagle zamilkł. Usłyszał stukot obcasów zbliżającej się drugiej kobiety. Dobrze przeczuwał, że kobiety zaplanowały kolejne urozmaicenia. Bał się tego, że teraz doświadcza ciszy przed burzą. Chwilowa nieobecność Marleny świadczyła tylko o jednym - coś kombinowała, coś przygotowywała. Znowu poczuł już nie obawę, a przenikający go lęk. Żadnych z dotychczasowych atrakcji się nie spodziewał, ale akurat tej bardzo nie lubił, choć sam ją stosował wobec byłej żony.
    
    - Lubisz takie zabawki, nie? - spytała ironicznie Marlena, kiedy zaciski na brodawki zahuśtały się przewieszone na jednym palcu i złowieszczo dyndały kilka chwil, by mógł się napatrzyć i panikować.
    
    Zabaweczki szybko znalazły się na sutkach Kamila. Marlena sama wyregulowała je na dość mocny ucisk, nie miała skrupułów. On wiele razy też nie miał. Teraz mściła się nie tylko za próbę szantażu.
    
    Były mąż wielokrotnie w trakcie seksu zakładał je podobne cudeńka. Nie to żeby miała coś przeciw. Początki zawsze były trudne, tym ...
    ... bardziej, że okolice brodawek miała bardzo wrażliwe, ale gadżet wprowadzał wiele ciekawych doznań, z czasem doceniała jego walory. Jednak zdarzały się dni, kiedy nie miała najmniejszej ochoty na wprowadzanie ich do łóżkowej zabawy, o czym go informowała, ale on jej nie słuchał. Teraz dawała upust wspomnieniom tamtych momentów.
    
    Tłumiony znajdującym się w ustach czopem w kształcie krótkiego penisa pomruk, rozszedł się po piwnicy i odbił się od betonowych ścian, kiedy metalowe szczęki miażdżyły brązowe wypustki męskich sutków.
    
    - Ale spokojnie - pogładziła twarz i tors przykutego z czułością opiekunki - Na tym nie skończymy - uśmiechnęła się mrocznie, niczym wysłanniczka diabła. Widziała strach w jego oczach i właśnie to chciała osiągnąć, to była nagroda. - Sprawdzimy, co z ciebie za mężczyzna, prawda? - zwróciła się do Katarzyny, która jakby gdzieś zniknęła.
    
    Kamil znowu słyszał powolne złowieszcze stukoty obcasów zbliżającej się spoza jego pola widzenia kobiety. Tym razem z oczu zniknęła mu Katarzyna. Poczuł się nieswojo, kiedy zauważył, że robi się coraz jaśniej, a cień Marleny tańczy na betonowej ścianie. Wraz z odgłosami kroków, pomarańczowa poświata zbliżała się do niego, niczym płomień pożaru do suchego runa leśnego. Już nawet nie zwracał uwagi na delikatnie gładzącą połyskującą od potu skórę brzucha i torsu dłoń byłej żony.
    
    - Jak myślisz, da radę? - zapytała teatralnie Marlena.
    
    - Nie wiem. Powinien, choć...wolałbym, by jęczał jak oprawiany tchórz. I pewnie tak ...
«12...293031...45»