Kryzys tożsamości (VII) - Nie-zwyczajna przysługa
Data: 25.11.2023,
Kategorie:
intryga,
bdsm
zemsta,
małżeństwo,
dwie kobiety,
Autor: CichyPisarz
... pod gładką skórą. Ślad pozostawiony na bladej skórze, zdawał się być arcydziełem.
Po chwili siedział na kanapie w salonie, a głowa żony rytmicznie unosiła się i opadała nad kroczem Kamila. Odgłosy oralnych pieszczot, dobitnie świadczyły, że dla kobiety nie należą one do najprzyjemniejszych, tym bardziej, że niekiedy męska dłoń oparta na jej potylicy, dociskała głowę aż do punktu krytycznego. Posłuszna krztusiła się i dławiła, a ilość wyciekającej z ust śliny zdawała się być niebywała.
Kamil natomiast chłonął każdy szczegół. Każda strużka wypływającej z kącików kobiecych ust śliny zwracała jego uwagę. Każda zmiana techniki trącania językiem czułej żołędzi, nie pozostawała obojętna na jego głośne pochwały w formie syknięć i westchnięć.
- Kurewką jesteś wspaniałą - chwalił ją niczym ekspertkę, choć w sposób bardzo wulgarny. - A teraz pokaż, jak to robisz sama, kiedy mnie nie ma. Wiem, że lubisz bawić się cipkę.
Marlena podniosła się i stanęła jak na baczność. Rozglądała się na boki niczym przestraszona dziewczynka, złączyła wymownie kolana. Wspaniale grała rolę, wiedziała, że Kamila kręci widok zlęknionej niewinnej kobiety, czuł wtedy, że włada umysłem i ciałem swojej prywatnej niewolnicy.
Nie wiedziała jak zacząć, ale ponaglenie Pana zmusiło ją do działania. Dłoń nieśmiało zmierzała przez gładką taflę koronkowego materiału z okolicy brzucha do celu pomiędzy dwoma zgrabnymi filarami nóg. Odpinając klipsy, zdawała się przeżywać katusze, jakby odsłaniając muszelkę, ...
... miała stracić całą godność.
- No rób to! - usłyszała podniecony, zabarwiony zdenerwowaniem głos męża.
Członek Kamila leżał na jego podbrzuszu, wciąż był sztywny jak w momencie, kiedy go tam położyła, zdawał się lekko pulsować, nie dotykał go. Mąż pochłaniał widok stojącej ukochanej, która teraz delikatnie pocierała srom. Głowę miała skierowaną gdzieś na bok, jakby nie mogła znieść innego widoku niż surowa biała ściana. Wciąż wyglądała na potulną, zlęknioną i niedoświadczoną.
- Co to kurwa ma być!? - podniósł głos. - Wiem, że potrafisz lepiej. Na pewno sama robisz sobie dobrze. Trochę ognia - oznajmił niezadowolenie z przedstawienia, bo palec wskazujący partnerki bez polotu brodził w cipce.
Nieśmiała Marlena odruchowo złączyła kolana, uwięziła dłoń między udami, co nie spodobało się mężczyźnie.
- Na stolik, raz! - wstał, a spora pała zadyndała, kołysząc się na boki. Zdjął do końca spodnie.
Kobieta usiadła na solidnej ławie, pełna wstydu złączyła przykładnie nogi. Celowo drażniła Kamila i dawała mu pole do popisu. Jeszcze wczoraj na tym stoliku rysowały z córeczką bajkowe krainy, postacie z kreskówek i obiekty przypominające zwierzaki, a teraz jakby nic, siedzi z cipką na wierzchu i bawi się w perwersyjną służącą z napalonym mężem.
- Rozchyl uda! Kładź się! - wydał polecenia, które wykonała emanując wstydem. Poczuła zimno blatu, kiedy plecy przykleiły się do jego twardej powierzchni.
- Przyuczę cię trochę - zapowiedział już spokojniejszym głosem, bo jego ...