Iza i Tomek (I)
Data: 25.11.2023,
Kategorie:
żona,
Zdrada kontrolowana,
uczucie,
ostro,
Autor: koko
... założyła coś bardziej sexy.
- Oczywiście, że twój – przytaknęła, wtulając swoje usta w moje. – A co? Żałujesz?
Moja figlara wiedziała, jak działa na mnie w takich ciuchach, a kiedy pokazywała się w nich na imprezach, moja próżność była łechtana w szczególny sposób. Pyszniłem się tym, że faceci rozbierają ją wzrokiem, a najbardziej pobudzał mnie fakt, że już na starcie byli skazani na porażkę. Iza była zatwardziałą monogamistką, chociaż czasami marzyło mi się, żeby choć trochę się zapomniała.
- Jesteś cholernie seksowna, wiesz? – wyszeptałem i opuściłem wzrok na jej dekolt. Pod wpływem naszych pieszczot piersi Izy zaokrągliły się i odważniej wysunęły poza obręb sukienki. Były nabrzmiałe i zarumienione niczym dojrzałe jabłka. Pod palcami wyraźnie wyczułem twarde, wyprężone brodawki, więc nie namyślając się, ścisnąłem je obie jednocześnie.
- O taaak! Cudownie to robisz Tomeczku - łasiła się do mnie niczym kocica, drażniąc mnie po twarzy potarganymi włosami. Otarłem się o nie policzkiem i zanurzyłem w nich nozdrza, chłonąc bijące od niej ciepło. I wtedy wydarzyło się coś nieoczekiwanego. Krew zawrzała mi w żyłach, bo zamiast zapachu rozgrzanego, kobiecego ciała wyczułem w jej włosach jakąś obcą woń. Nie miałem wątpliwości, że był to zapach męskiej wody kolońskiej. Wciągnąłem głęboko powietrze i omal się nim nie zachłysnąłem, ponieważ dotarło do mnie, że taki zapach mógł zostawić tylko Adam. Moje ciało zareagowało samoistnie. Poczułem w podbrzuszu bolesny skurcz, gdyż ...
... myśl, że był na tyle blisko przy mojej żonie, była niczym cios pięścią, zadany bez ostrzeżenia. Z tą różnicą, że zamiast wirujących gwiazd, przed oczami stanął mi obraz Izy tańczącej ze swoim dyrektorem. Zagłębiłem nos w jej gęstych włosach i zaciągnąłem się jeszcze raz, mrużąc oczy. Widziałem w myślach jak Adam przesuwa swoje łapska po jej zgrabnej talii i pożera ją pożądliwym wzrokiem, wyobrażając sobie, co mógłby z nią zrobić. Iza tuli głowę do jego twarzy, a wtedy on spogląda na mnie i uśmiecha się drwiąco, jakby chciał mi powiedzieć, że to on ją dotykał i obejmował przede mną, a zapach jego wody ma być dla mnie przekazem.
Skurwiel – zakląłem w myślach. Ślady obcego samca na ciele ukochanej żony zmieniły mnie w drapieżcę. Zapałałem zemstą i owładnęła mną brutalna i prymitywna żądza. Nie pragnąłem jednak niczyjej krwi, a jedyne, czego chciałem, to mieć ją całą dla siebie i zetrzeć z niej zapach obcego mężczyzny. Najlepiej, zostawiając w niej swoje nasienie. Zwierzęce, prawda? Tak, ale w tym momencie odezwały się we mnie najbardziej prymitywne instynkty.
- Pragnę cię! – wykrzyczałem i strąciłem z niej cieniutkie ramiączka sukienki. Pozwoliłem, żeby sukienka opadła i zatrzymała się figlarnie na sterczących brodawkach. W innej sytuacji na pewno bym się zachwycał tym zmysłowym obrazem o wiele dłużej, ale teraz pragnąłem jedynie jej nagości. Zsunąłem materiał i zrolowałem go na jej na brzuchu. Obnażone piersi Izy zakołysały się, ale zaraz wpadły w moje zachłanne dłonie. ...