Instrukcja obsługi Milenki, czyli 998 cegieł.
Data: 19.10.2019,
Autor: Marcin123
... szacie, z pochyloną głową mnich-żebrak. Przed sobą miał żebraczą miseczkę. Ludzie wychodzący ze świątyni czasem wrzucali mu do niej pojedyncze, drobne monety. W pewnym momencie do świątyni przyszedł bogaty samuraj. Wszedł do środka z dumnie podniesioną głową, złożył niedbały pokłon przed posągiem Buddhy. Był w dobrym humorze. Wychodząc, spojrzał z góry na mnicha, sięgnął w poły kimona i szczodrą ręką sypnął mu do miski garść złotych monet. Mnich nie zareagował. Dalej siedział z pochyloną głową. Samuraj wzruszył ramionami i poszedł dalej, ale po kilku krokach zatrzymał się i zawrócił. Stanął zły przed mnichem i lekceważąco powiedział:
- Dałem ci tyle złotych monet, że przez rok nie musisz żebrać. A ty nawet nie powiedziałeś „Dziękuję”, mnichu. Należy mi się podziękowanie za moją hojność i współczucie dla ciebie – powiedział, opierając rękę na mieczu.
Mnich powoli podniósł głowę, spojrzał bez strachu prosto w oczy wojownika i odpowiedział:
- Jesteś głupi i nic nie rozumiesz. To TY powinieneś mnie podziękować!
Milenko, chyba zauważyłaś, że sypiąc monetami, samuraj tak naprawdę zaspokoił jedynie swój egoizm. Nie miało to nic wspólnego ze współczuciem dla mnicha. Zrobił to wyłącznie dla siebie, żeby mieć dobre samopoczucie. Los mnicha był mu kompletnie obojętny. Gdyby to było w dzisiejszych czasach, jeszcze by sobie w tej chwili zrobił selfie. Ponieważ mnich nie okazał jakiejkolwiek wdzięczności, samuraj poczuł się urażony, bo to ugodziło w jego „ego” i dlatego był na ...
... mnicha zły. Jak to, to on jest taki hojny i dobry, a takie żebrzące zero, jakim jest ten mnich nawet mu nie podziękował? W mniemaniu samuraja mnich powinien ukorzyć się przed jego wspaniałomyślnością! Samuraj myślał więc tylko o sobie, rzucając złote monety. Odpowiedź mnicha odwracała rozumowanie – wspomagać należy kierując się szlachetnymi pobudkami - współczuciem, a nie egoizmem i zaspakajaniem swojego „ego”. Jeśli robisz coś z serca, nie oczekuj podziękowania. Przeciwnie, bądź wdzięczny temu, kto te twoje starania przyjął. Dałeś serce, nie oczekując niczego w zamian. Takie jest współczucie i taka jest też miłość. W miłości – dawaj, a nie - bierz. Nie oczekuj niczego w zamian – ciesz się, że osoba, którą kochasz, jest szczęśliwa. Ciesz się, że masz komu dawać to, co najlepsze w tobie. Przeżyj to wspaniałe uczucie. To samo w sobie jest wspaniałą nagrodą. Natomiast egoistyczna miłość, polegająca jedynie na braniu, wykorzystywaniu partnera i zaspakajaniu tylko swoich potrzeb zawsze kończy się cierpieniem. Tym większym, im twój egoizm jest duży. Dharma wraca. Miłość nastawiona na branie jest chora i bez przyszłości. Szybko umiera. Przeradza się w piekło. Miłość oparta na dawaniu rozkwitnie jak kwiat. Jest po prostu piękna i daje obojgu wartość, którą trudno nawet nazwać. I trwałość, dojrzałość związku.
Skończyłem. Milena zastygła z czarką w ręku. Patrzyła na mnie szeroko otwartymi oczami. Jakież one są piękne!
- Marcin... to wspaniałe, co powiedziałeś...
- Oj tam, oj ...