Instrukcja obsługi Milenki, czyli 998 cegieł.
Data: 19.10.2019,
Autor: Marcin123
... konik w pewnym momencie dotknął niechcący jej pośladka. Po moich udach natychmiast przebiegł jakby prąd. Po prostu coś we mnie bardzo silnie jej pożądało.
Dół pleców. Jeszcze troszkę mydła i pośladki. Aksamit w dotyku. Nie protestowała, widziałem, że się troszkę uśmiecha. Dotykanie jej pośladków było dla mnie magiczne. Jakie jędrne, jakie delikatne. Odstawiłem gąbkę, zacząłem je gładzić oboma rękami. Cudo!
- Jeszcze troszkę mydła, proszę – powiedziała, śmiejąc się w głos. Westchnąłem, posłusznie znów nalałem mydło na gąbkę i przez chwilę skupiłem się na myciu. A potem... potem spojrzałem na strużki wody, spływające po jej plecach i łączące się na końcu pleców, spływając między pośladkami, a potem po kroczu, udach i łydkach. I tak bardzo jej zapragnąłem, że pociemniało mi w oczach.
Odłożyłem gąbkę, Zacząłem znów delikatnie głaskać jej pośladki. Trochę niezręcznie pocałowałem ją w szyję, pod uchem, tam, gdzie lubi. Moja ręka znalazła się na wewnętrznej stronie jej uda. Nic nie powiedziała, tylko przymknęła oczy, oparła się rękami o ścianę kabiny i nieznacznie pochyliła się, wypinając troszeczkę pupcię. Zacząłem ją pieścić po wewnętrznej stronie ud, delikatnie je muskając palcami. Byłem coraz bliżej jej krocza. Po chwili pod palcami poczułem wargi jej muszelki. Zacząłem je głaskać. Po nich i po moich palcach spływała ciepła woda. Głaskałem je delikatnie, po wierzchu, dwoma palcami. Po chwili Milena nieznacznie szerzej rozstawiła nogi i wtedy na milimetry jej szparka ...
... rozchyliła się. Powolutku i bardzo delikatnie włożyłem paluszek w jej wnętrze. Było cieplutkie i wilgotne. Ale nie od wody – to była wilgoć z jej wnętrza. Drugim paluszkiem rozchyliłem ją szerzej i zacząłem muskać jej wargi po wewnętrznej stronie. Delikatnie, bardzo delikatnie. Wzdłuż całej długości aż wyczułem ten malutki guziczek. Bardzo lubiłem to miejsce we wnętrzu jej cipci. Zacząłem go pieścić. Dotykałem, muskałem, a potem mój paluszek wodził delikatnie dalej, po wnętrzu jej cipci, potem znów dojeżdżałem do guziczka, chwilę go pieściłem, i znów zjeżdżałem do cieplutkiego wnętrza. Milenka mruknęła jak kotek. Nie przerywałem. Pieściłem ją tak przez kilka minut, a potem wyczułem, że jej wnętrze robi się bardziej rozpulchnione, jakby bardziej pulsuje i jakby bardziej mokre, chociaż trudno powiedzieć, bo cały czas oprócz moich palców pieściły ją strumyczki cieplutkiej wody. Wyczułem wejście do jej środka i delikatnie wsunąłem tam palec. Znów mruknęła jak kotek. Powoli, niezbyt głęboko, wsuwałem w nią i wysuwałem palec. Drugim ostrożnie głaskałem jej guziczek. Miała cały czas zamknięte oczy, troszkę rozchyliła usta. Byłem bardzo podniecony i czułem, że ona jest także. Po pewnym czasie wyjąłem palce z jej wnętrza i zbliżyłem mojego bardzo napiętego ptaszka od tyłu do jej rozchylonej, cudownej szparki. Dotknąłem nim do warg jej cipci, rozchyliłem je delikatnie palcami i chciałem dalej pieścić jej wnętrze, ale już nim. A potem wejść w nią głęboko i kochać się w strugach ożywczej, ...