Czarci Jar (IV). Coś we mgle
Data: 09.12.2023,
Kategorie:
horror,
Zdrada
Nastolatki
Autor: Man in black
... panie Rafale zerknąć na datę?
Rafał podszedł do fotografii i przyjrzał się jej z bliska. Jeszcze raz zerknął na twarz uwiecznionej na zdjęciu kobiety. Pociągła aparycja, blisko osadzone oczy, coś mu to mówiło. Odniósł wrażenie, że widział już tę twarz. Po chwili wrócił do stolika.
– Jest tylko rok – sięgnął po lampkę koniaku i się napił.
– No powiedz wreszcie – ponagliła go Mirka.
– Tysiąc dziewięćset szósty.
– No cóż, jeśli o mnie chodzi, one wszystkie wyglądają podobnie – przyznała Lena.
– Być może kochanie, a państwo? Również uważacie, że wszystkie wyglądają tak samo?
Mirka podeszła do zdjęcia i studiowała je w ciszy. Wreszcie wróciła, usiadła i spojrzała na Seweryna.
– Wygląda jak ta kobieta… – szukała właściwego imienia – ...no ta, która zabrała nas na spacer po Czarcim Jarze.
– Hiara – szepnął Rafał.
– Hiara – Seweryn uniósł kieliszek, jakby wznosił toast – dość niepokojące, prawda?
– Myśli pan, że to naprawdę ona? – Mirka przeniosła wzrok z Rafała na Seweryna.
– Nie, pewnie nie, ale daje do myślenia – mężczyzna się uśmiechnął.
*
Natalia wyciągnęła Jerzego na spacer. Idąc, słońce mieli za plecami. Kierowali się ścieżką prowadzącą łagodnie pod górę. Prosto na białą ścianę mgły, która wciąż wisiała niczym potężna zasłona.
– Dokąd idziemy? – Jerzy miał ochotę wrócić do pokoju – powinniśmy zapytać kierowniczkę co z Lucyną.
– A co ma być? Chyba oboje wiemy, co się stało – spojrzała na niego i wsunęła rękę pod ramię ojczyma – ta ...
... mgła mnie fascynuje, wejdźmy trochę wyżej.
Wokół panowała cisza. Uspokoił się nawet wiatr. Droga pięła się coraz wyżej. Jedynym dźwiękiem był stukot kamieni osuwających się spod ich butów. Po kilku minutach zbliżyli się do lasu. Do tej jego niewielkiej części, którą było widać.
– Jurek, powiedz – dziewczyna zastąpiła mu drogę – co z nami teraz będzie?
– Nie rozumiem.
– No wiesz, czy jako wdowiec… czy będziesz chciał ze mną mieszkać?
– Natalia, o czym ty mówisz? Oczywiście, że tak.
– A będziesz mnie rozpieszczał? – uśmiechnęła się infantylnie.
– Jasne.
– I będziesz dbał o moje potrzeby?
– O jakich potrzebach mówisz?
Wspięła się na palce i szepnęła mu coś na ucho.
– Ty mała świntuszko – uśmiechnął się – bądź pewna, że będę ci dogadzał pod każdym względem.
Dziewczyna ruszyła tyłem w kierunku lasu.
– Więc złap mnie, wtedy ja dogodzę tobie.
Puściła się biegiem. Jerzy ruszył za nią. Nawet nie zauważył, kiedy pierwsze mgliste opary pochłonęły ich oboje. Szybko się zmęczył. Musiał się zatrzymać i złapać oddech. Natalia zniknęła mu z oczu. Pobiegł wyżej. Potknął się o wystający z ziemi korzeń. Zaklął.
– Natka!
Zaczął kluczyć między drzewami. Wszędzie jak okiem sięgnąć kłębiły się białe opary. Miał wrażenie, że mgła skutecznie tłumi jego nawoływania. Była taka gęsta. Zbyt gęsta. Coraz trudniej mu się oddychało. Co rusz wpadał na jakiś pień, potykał się o coś i klął coraz głośniej. Drzewa wydały mu się złowrogie, wyjątkowo czarne, o korze ...