Amor
Data: 06.01.2024,
Kategorie:
Zdrada
Sex grupowy
związek,
Autor: Pannaminua
... rosło wtedy wykładniczo i nie mogąc się opanować, zlizywałam wszystko do ostatniej kropelki. Jednak największą ekstazę przeżywałam, gdy dochodzili w środku.
– I tak ile razy?
– Dokładnie nie wiem. W sumie, razem z akcją w przedpokoju, ja z sześć albo siedem, oni chyba po dwa albo i trzy. Z przerwami na odpoczynek trwało to z półtorej godziny. Robili ze mną co chcieli, a ja im na to pozwalałam. Różne układy – od tyłu, na czworakach, w kucki, w skłonie, na stojąco, na leżąco, na plecach, na brzuchu, na boku. Jeden w cipce drugi w ustach, miedzy cyckami, w dłoniach, a nawet między stopami.
– Anal?
– Nie, oni nie próbowali, a ja nie nalegałam. Ale, gdy pod koniec moja cipka była już bardzo rozciągnięta wcisnęli mi się tam obaj. To wtedy jeden z nich spuścił mi się do środka, a ja miałam najbardziej intensywny orgazm mojego życia i chyba sama się spuściłam. O cholera, znowu się podnieciłam. Uhhhhhh... szkoda, że jestem tak obolała i zmęczona. Eee, ale widzę, że moja opowieść także na tobie, hm... na was wywarła spore wrażenie. Potrzebujecie pomocy? No już, opuść slipki i daj mi go. O taak. Czujesz ulgę? Zabawne, do tej pory myślałam, że jest zwyczajny, przeciętny, ale teraz..., przepraszam nie obraź się, ale wydaje mi się taki... zabiedzony. Popatrz, mimo wzwodu mieści się na nim tylko jedna dłoń. U tamtych mogłam używać obydwu i jeszcze starczało miejsca na usta.
– Ooohhh... Usta... Weź go do ust...
– Nie. Przecież wiesz, że nie lubię.
– Wiem, ale przecież... ...
... im... brałaś...
– Tak, ale dla nich byłam zabawką, dziwką, rozumiesz? Suką-kochanką, którą brali i która im się oddawała.
– Więc jednak się kurwiłaś...
– Nie no, nic nie rozumiesz! Po prostu taką udawałam, odgrywałam rolę. I muszę przyznać, że byłam w tym bardzo dobra.
– Dla mnie też odegraj...
– Nie! Przecież jestem twoją żoną, twoją królową. Są pewne zasady. Dla ciebie nie mogę być kurwą, mój królu.
– Dlaczego?
– Bo nie mogę, nie potrafię. Przed tobą nie mogę udawać, więc musiałabym zostać kurwą naprawdę, a to, poza konsekwencjami społecznymi, oznaczałoby też koniec naszego związku. Kurwa jest pusta, wyprana z uczuć i emocji. Jest dla wszystkich i dla nikogo, jak przedmiot, jak lalka do bzykania. Kurwa nie kocha i nie jest kochana.
– Po tym, co usłyszałem, mam poważne wątpliwości czy ty mnie naprawdę kochasz.
– No wiesz? Zabrzmiało, jakbyś miał wątpliwości czy rzeczywiście nie jestem kurwą. O... sflaczał...
– Bo, wiesz, przypuszczalnie zdecydowana większość ankietowanych byłaby skłonna określić cię mianem kurwy, choć oczywiście, stosując podstawowe znaczenie słownikowe, aktualnie nią nie jesteś. Czym w ogóle jest miłość według ciebie?
– Naprawdę? Muszę odpowiadać na tak banalnie wzniosłe pytania?
– Spróbuj.
– Słuchaj, nie jestem poetką. Mogę spróbować technicznie nazwać lub opisać moje uczucia do ciebie, co byłoby jednak tylko ich rozmazanym, nieporadnym, koślawym, obrazem. Znasz je dobrze, jesteś jedynym ich adresatem i nie wyobrażam ...