1. Amor


    Data: 06.01.2024, Kategorie: Zdrada Sex grupowy związek, Autor: Pannaminua

    ... sobie by kiedykolwiek mógł być nim ktoś inny. Kocham cię, ponadto kocham cię, a poza tym kocham cię, ale nie każ mi proszę tego opisywać, bo się nie da.
    
    – No dobrze, a wierność? Czy bycie wiernym jest elementem twojego pojęcia miłości?
    
    – A czym jest bycie wiernym według ciebie?
    
    – No..., to..., to tak jak z wiarą w jednego boga. Angażujesz się w nią całkowicie i dobrowolnie. Twoje, hm..., odczucia religijne, miłość, uwielbienie, zaufanie, cały ten stan umysłu biorący się z wewnętrznego przeświadczenia, a nie z dowodu naukowego, uznają i skierowane są tylko na jeden absolut. „Nie będziesz mieć innych bogów przede mną”. Jeśli szczerze wierzysz, jestem tylko ja i tylko mnie możesz czcić, inaczej twoja wiara jest fałszywa, powierzchowna, a ty jesteś oszustem i zdrajcą, i nie zasługujesz na zbawienie.
    
    – Taki bóg jest strasznie zaborczy i zazdrosny...
    
    – Nie, bo wiara w niego jednego to nie przymus, tylko twój wolny wybór, płynący z wewnętrznego przeświadczenia, potrzeby. Jeśli tej potrzeby nie masz, możesz wybrać wielu bogów, tylko wtedy „ten, który jest” po prostu nie będzie już mógł być twoją istotą najwyższą. Ha, politeizm jest jak poligamia.
    
    – Ale przecież, trzymajmy się tej analogii, w życiu człowieka wierzącego w jednego boga jest i sacrum, i profanum. To co święte, związane z bogiem, wiarą, duchowością i to co świeckie, związane z codziennością, sprawami przyziemnymi czy wręcz fizjologią. To, że pracujemy, idziemy do kina, na ...
    ... zakupy czy do pubu, myjemy się, jemy, defekujemy, uprawiamy seks, nie oznacza, że przestajemy wierzyć. Wszystkich tych czynności nie taktujemy jako innych, zastępczych bogów. Gdy pracuję, jestem u kosmetyczki albo po prostu z kimś rozmawiam z reguły nie myślę o tobie, co nie oznacza, że przestaję cię wtedy kochać albo że cię zdradzam.
    
    – A gdy uprawiasz seks z innymi?
    
    – Też nie. Pieprząc się tymi dwoma facetami, odczuwałam ogromną przyjemność, ekscytację, ale nic poza tym. Nie kocham ich przecież i nie kochałam też wtedy, gdy mnie posuwali, a ja robiłam z nimi tę całą pornografię. Fakt, nie myślałam, a raczej starałam się nie myśleć wtedy o tobie, ale też nie przestawałam cię kochać. I wtedy, i teraz cały czas byłeś i nadal jesteś, który jesteś – jedyny, najwyższy, absolut. Czytanie mitologii greckiej czy turystyczny udział w obrządku ku czci jakiegoś afrykańskiego bóstwa nie oznaczają przecież apostazji.
    
    – To dlaczego czuję się zdradzony?
    
    – Bo jesteś zaborczym, zazdrosnym, próżnym i, nie obraź się, ale w sumie dość prymitywnym bogiem. Bo nie wystarczy ci sama wiara w ciebie i domagasz się całopalnej ofiary z ciała swojego jedynego wyznawcy. Bo chcesz być obecny w mojej sferze profanum zawsze na pierwszym planie i nie zdajesz sobie sprawy z tego, że gdybym się temu poddała, to już nie byłaby wiara tylko opętanie. Opętanie, które zabiłoby nas i naszą religię.
    
    – Hm, to jakim bogiem według ciebie powinienem być?
    
    – Bądź miłością. 
«12...6789»