Dziwne przypadki Bartka K. cz. 2
Data: 26.01.2024,
Kategorie:
BDSM
Fetysz
Mamuśki
Oral
Autor: cemag
... zgwałcony. Czułem, jak brakuje mi oddechu, a w gardle poczułem, że zaciska mi się tchawica. Heinz się tylko uśmiechnął i koleżeńskim gestem złapał mnie za plecy, obejmując ramieniem. Od tego momentu nie mogłem spać. Jak zasnąłem budziłem się cały spocony, tak że pościel zaczęła cuchnąć potem. Oczywiście trzeba było ją wymienić, za co otrzymałem karę w postaci dodatkowej lewatywy od Helgi zrobionej w całości za pomocą końskiej strzykawki. Wsadzała mi ją trzy razy w zadek. Ci zwyrodnialcy wiedzieli o tym, że przy lewatywie najwięcej cierpiałem i dlatego wymyślili mi taką karę.
Po głowie chodziła mi tylko jedna myśl – nie przeżyję tego gwałtu. Nie rozumiałem też na czym on ma polegać. Znając jednak tych zwyrodnialców wiedziałem, że wymyślą coś strasznego.
W nocy przed tym dniem w ogóle nie spałem. Po południu przyszedł po mnie Heinz. Wstałem z łóżka i poszedłem z nim. Zaprowadził mnie do tego pokoiku, przy „zimnej łaźni”, w którym oglądałem pisemka z gejowskimi aktami. Tym razem pokoik zajmowało jedynie drewniane lekkie łóżko z trokami. Kazał mi się położyć plecami na łóżku i przytroczył mi ręce po bokach nad głową oraz nogi, które musiałem szeroko rozłożyć. Leżałem w takiej pozycji na tym twardym łóżku i sobie przypomniałem, że w taki sposób w więzieniach stosuje się karę dyscyplinarną twardego łoża. Heinz patrzył się na mnie i zapytał się, który z czterech rodzajów tortur wybieram sobie po gwałcie. Powiedziałem mu, że nie chcę żadnego. On stwierdził, że wylosuje. Według ...
... jakiejś dziwnej reguły losowania, którą on sam sobie wymyślił, powiedział, że czeka mnie podniecanie prądem. Leżałem. Byłem już tak zrezygnowany, że było mi wszystko jedno co ze mną zrobią.
Heinz wyszedł. Przyszedł po pół godzinie i powiedział, że już czas by mnie przygotować. Odwiązał mnie od tego twardego łoża i wprowadził do zimniej łaźni. Stała tam dodatkowo kozetka z wieszakiem i lewatywą. Heinz rozebrał się do naga. W łaźni był też Olaf. Kazał mi stanąć na baczność i jakimś przyrządem operował w odległości kilku centymetrów od członka. Powiedział, że jest to przyrząd do wykrywania metali, który przy dłuższym promieniowaniu na członka powoduje erekcję. Faktycznie stanął mi. Olaf kilka razy przejechał ręka po członku, po czym wziął linijkę i mi go zmierzył. Tym razem nie interesowałem się długością. Następnie kazał mi się odwrócić i nachylić rozszerzając nogi. Tym samym przyrządem pocierał mi odbyt. Poczułem nawet przyjemne kłucie zwieracza. Następnie odłożył przyrząd i linijką zmierzył mi dziurkę. Byłem tak otumaniony, że nie interesował mnie wynik mierzenia. Olaf kazał mi się położyć na kozetce, a Heinz przytroczył mi nogi do poprzecznej belki, tak że do lewatywy byłem ustawiony w pozycji ginekologicznej. Lewatywę robił mi Olaf. Nie była tak straszna jak Helgi. W tym czasie ten obrzydliwy Heinz wszedł na mnie i przyłożył mi swojego członka do ust. Kazał mi go ładnie possać. Musiałem to zrobić, chociaż miałem odruch wymiotny.
Po lewatywie od razu pozwolono mi iść ...