Pasierbica, czyli nic nie jest takie,…
Data: 28.01.2024,
Kategorie:
Incest
kazirodztwo,
wulgaryzmy,
Lesbijki
rodzina,
Autor: Agnessa Novvak
... Wpierw jedno, lekkie, niemalże czułe, ale po chwili kolejne, znacznie mocniejsze. I jeszcze raz. I ponownie.
Trzepocę panicznie powiekami, nijak nie wiedząc co się właściwie dzieje. Po chwili zdaję sobie sprawę, o tyle o ile mogę w tym stanie, że leżę powykręcana skurczami na łóżku, a Jagoda wpatruje się we mnie przerażonym wzrokiem, klepiąc ręką po policzku.
Kolejny cios cierpienia rzuca mną na podłogę, brutalnie wyciskając ostatnie resztki życiodajnego powietrza z płuc. Pragnę krzykiem ulżyć sobie choć trochę w bólu, ale nie jestem w stanie zaczerpnąć nawet najpłytszego oddechu. Chcę coś powiedzieć, ale jedynym, co wyrzucam z ust, jest istna fontanna krwi, rozlewająca się bordowym rozbryzgiem po podłodze.
Tonąc w napierającej gwałtownie, nieprzeniknionej ciemności, zapamiętuję tylko tyle, że roztrzęsiona, wrzeszcząca niezrozumiale Jagoda pochyla nade mną pobladłą twarz i szarpie za ramiona. Ogarnia mnie duszność, a kołatające się wściekle w piersi serce zaczyna odmawiać posłuszeństwa.
Najbardziej na świecie kocham córkę, a boję się, żeby nigdy nie została sama. Boję się śmierci.
Otwieram powoli nierozumiejące oczy, starając się przyzwyczaić do zimnego, nieprzyjemnie intensywnego światła. Przebiegam wzrokiem po kompletnie nieznanym otoczeniu i szybko zdaję sobie sprawę, gdzie najprawdopodobniej jestem, ale nijak nie mogę zrozumieć, jakim zrządzeniem losu się w tym miejscu znalazłam? Walcząc ze zbolałym, zwiotczałym ciałem i wcale nie mniej ociężałym umysłem, ...
... próbuję skupić rozchełstane myśli. Bez większego skutku.
Na pewno byłam w domu. Tyle kojarzę. Poczułam się źle. Najwyraźniej bardzo źle. Tylko dlaczego? Pamiętam, że byłam zestresowana powodu Jagody. Tej samej, która z zamkniętymi oczami i przechyloną mimowolnie głową, leży zwinięta w nieforemny kłębek na w żadnym wypadku nienadającym się do spania fotelu w rogu sali, sącząc strużkę śliny z kącika ust. Wygląda tak niewinnie, tak delikatnie, tak… Już wiem! Przypominam sobie wszystko! Każdy, najmniejszy nawet szczegół, włącznie z… Tylko czy aby na pewno?
Rozmawiałam z Jagodą, o ile napad histerii można nazwać rozmową, zrobiło mi się słabo, potem ona zaprowadziła mnie do łóżka, aż w końcu ogarnął mnie sen wcale nie sprawiedliwej. I co dalej? Czy pożałowania godne wydarzenia kolejnych minut były jawą, czy jednak nie? Przecież jedynie w sennych marach mogłam tak doszczętnie stracić nad sobą kontrolę! We śnie do tego stopnia przepełnionym emocjami, wręcz hiperrealistycznym, że aż nie do uwierzenia… Owe gwałtowności i wyuzdania, które podsuwała mi nieżyczliwie moja wciąż niepewna pamięć, wraz z oddaniem steru chuci iście zwierzęcemu instynktowi, mogły mieć miejsce jedynie w mojej podświadomości!
Czy może jednak nie? Czy faktycznie pożądanie zapłonęło we mnie tak gwałtowną, że aż przysłaniającą ostatecznie zdrowy rozsądek łuną? I niczym dzika bestia, wyrywająca się wściekle z okowów własnych przekonań i ograniczeń, naprawdę zapragnęłam moją ofiarę wykorzystać, rozerwać na ...