1. Portret


    Data: 11.02.2024, Kategorie: klerycy, malarstwo, Pierwszy raz Autor: sajmon

    ... twarzy, jak zsuwa ją wzdłuż nóg na ziemię, a następnie wyskakuje z niej, stukając obcasami. Spojrzała na mnie jakby sprawdzała, czy wywarła odpowiednie wrażenie, po czym zaczęła zdejmować koszulę. Zobaczyłem koronkowy biustonosz, który wysoko unosił jej piersi tworzące ponad jego krawędzią kształtne półkule...
    
    – Bardzo księdzu do twarzy w czarnym – kokietowała, podchodząc i rozpinając kilka dolnych guzików mojej sutanny, spod której wydobyła sterczący dowód mojego pożądania. Obróciła się, muskając go celowo pośladkiem – Będzie mu tu dobrze. – zachęciła, zdejmując z wdziękiem majtki – Trafi sobie ksiądz? – spytała, opierając nogę na krawędzi łóżka.
    
    Przypomniał mi się poranny widok, kiedy pod nocnym dezabilem odsłoniła się jej pupa. Teraz cała była dla mnie. Nie byłem jeszcze z kobietą. Byłem przecież klerykiem i nie powinienem tego robić, i poczułem strach przed blamażem. Dotknąłem ją, przesuwając palce w dół po gładkiej skórze, aż odnalazłem gorącą i wilgotną szparkę, między pośladkami. Wtedy zbliżyłem się i pomagając sobie drugą ręką, wszedłem w nią. Objąłem jej szerokie biodra i wykonałem kilka rozpoznawczych ruchów. Obróciła głowę i spojrzała na mnie z diabelskim uśmieszkiem.
    
    – Śmiało sobie ksiądz poczyna. – skomentowała i sięgnęła ręką pleców, odpinając sprzączkę biustonosza, spod którego wypadły niczym dwie piłki jej piersi. – Niech mnie ksiądz złapie za cycki! – dodała, a ja jak bezwolne dziecko nachyliłem się i chwyciłem je w dłonie.
    
    Pod palcami poczułem ...
    ... twarde, stężałe sutki.
    
    Wdrapała się na kolanach na łóżko, wypinając tyłek tak, że zanurzyłem się w niej jeszcze głębiej. Nie panowałem już nad sobą. Moje biodra zaczęły poruszać się same niczym u małego pieska, pokrywającego suczkę. W pustym pomieszczeniu echem odbiły się klaśnięcia naszych ciał, a z jej ust wyrwało się krótkie “Aaa...”,
    
    Wyswobodziła się jednak spode mnie i uciekła na środek łóżka, gdzie położyła się na plecach. Nie zrozumiałem, co robi i stałem przez chwilę, zahipnotyzowany widokiem jej nagiego ciała, które przyjęło pozę, w jakiej została namalowana na stojącym za nami portrecie. Nagle uświadomiłem sobie, że mam przed sobą widok, który Miłosz oglądał za każdym razem, gdy przyjeżdżał tu malować!
    
    Kiwnęła na mnie palcem i rozchyliła kolana.
    
    Poczłapałem za nią na czworakach, a gdy znów byłem przy niej, zerwała mi z szyi koloratkę i zaczęła rozpinać pozostałe guziki. Po chwili szerokie poły sutanny okryły ją niczym rozpostarte skrzydła olbrzymiego kruka. Wszedłem w nią instynktownie, czując, że w takiej pozycji będzie mi jeszcze przyjemniej niż od tyłu. Szczególnie że mogłem patrzeć na jej piękną, choć nie młodą już twarz, oraz tak podniecający mnie jej biust. Oplotła mnie swoimi nogami, a ja na wyprostowanych ramionach ciupciałem ją coraz szybciej, aż zajęczała rama łóżka. Góra dół, góra dół, podskakiwały jej okrągłe sutki. Z jej ust, które zwinęła w trąbkę wraz z głośno wydychanym powietrzem, wylatywały coraz częstsze “Uuu”...
    
    Wtedy poczułem, że ...
«12...891011»