197siedem (5)
Data: 18.02.2024,
Kategorie:
Lesbijki
Pierwszy raz
Autor: monikajastrzebska
... wojewódzkiej olimpiadzie języka rosyjskiego. Wówczas województwo obejmowało cały Dolny Śląsk i to był nie lada sukces. W nagrodę miała wyjechać do Sowietów w czasie wakacji. Długo o tym rozmawiałyśmy. Ona chciała z tego wyjazdu zrezygnować, bo wiedziała, że jadąc tam straci szansę spędzenia czasu ze mną, ale ja nie mogłam na to pozwolić. Poza tym gdyby zrezygnowała, to jej ojciec by się wściekł i z naszego wspólnego spędzania czasu i tak nic by nie wyszło. To przeważyło. Tak więc w lipcu ona wyjechała na wschód, a ja dwa tygodnie później z rodzicami do Jugosławii. W sierpniu Nusia była ze swoją mamą u dziadków na wsi.
– Wakacje minęły, a czwarta klasa to już przygotowania do matury, potem sama matura. Po maturze egzaminy wstępne. Razem zdawałyśmy do Warszawy. Z tym, że ja na prawo, a ona na filologię rosyjską. Praktyki robotnicze na roku zerowym wypadły nam w innych terminach i znowu nasze wakacje się rozminęły.
– Jak się zaczęły studia, to mieszkałyśmy w różnych akademikach, ale spotykałyśmy się regularnie i udawało nam się spędzać razem noc od czasu do czasu. I pewnie wszystko by się jakoś ułożyło gdyby nie marzec sześćdziesiątego ósmego. Obydwie zaangażowałyśmy się w to, co się działo na uniwerku. W rezultacie, kiedy wszystko upadło, i ją i mnie wyrzucili z uczelni.
– Nasz świat się zawalił. Pamiętam, jak siedziałyśmy w kawiarni na Nowym Świecie i zastanawiałyśmy się, co robić. Po naszym powrocie do Jeleniej mój tato mocno się w tę sprawę zaangażował. On miał kupę ...
... znajomości. Kiedyś wybronił od więzienia jakiegoś gówniarza, syna lokalnego kacyka. Ojciec nie bawił się w żadne układy z komuchami, ale w tym wypadku szkoda mu było chłopaka. Z głupoty wpakował się w jakąś kabałę i groziło mu parę lat odsiadki. A wcale nie był zły, po prostu przypadek. I ojciec wyciągnął go jakoś z tego wszystkiego. Ten kacyk przyłaził wtedy do ojca, chciał się odwdzięczyć. Dawał nawet jakiś talon na samochód, ale tato nic od niego nie chciał. Wtedy on powiedział, że ma u ojca dług i jeśli ojciec kiedykolwiek będzie potrzebował pomocy, to może walić do niego jak w dym.
– I wtedy w sześćdziesiątym ósmym tatko do niego poszedł. Pamiętam, że nie wahał się ani chwili. Kiedy ja usiłowałam go powstrzymać, powiedział: „Tu nie chodzi o mnie. To jest życie twoje i Nusi. Mogą was zgnoić.”
– Facet przylazł po jakimś tygodniu. Powiedział, że cofnięto moje relegowanie z uczelni, jeśli zaś chodzi o Nusię, to nic się nie dało zrobić. Filologia rosyjska to był kierunek, na który „towarzysze radzieccy kładli szczególny nacisk”. Tam nie mogło być żadnych „elementów antysocjalistycznych”. Powiedział, że udało mu się załatwić tyle, że poza Warszawą Nusia będzie mogła próbować, ale na innym kierunku. Filologia rosyjska nie wchodziła w grę.
– Płakałyśmy razem, jak przyszło nam się rozstać. Ja wróciłam do Warszawy, a Nusia została w Jeleniej. Od następnego roku rozpoczęła studia na AWF-ie wrocławskim. Przez następne lata spotykałyśmy się sporadycznie.
– Ja po studiach ...