1. Opowieść wielkanocna


    Data: 23.03.2024, Kategorie: Pierwszy raz Nastolatki historia, wieś, Autor: MrHyde

    ... kobietą w życiu Tolka, której dane było zaznać pełni mocy jego męskiego oręża. Ostatnią była Majka, córka Józka Dryblasa, do której Tolek chodził już kilka miesięcy i nawet zdobywszy Zuzię, nie zrezygnował z umówionego spotkania wieczorem.
    
    Kilka dni po Wielkanocy, z powiatu przyszedł nakaz stanowiący, że wieś zobowiązana została do dostarczenia pięciu rekrutów. Przez kilka lat wsie księżackie zwolnione były od branki. Coś się jednak zmieniło – łaska pańska, jak wiadomo, na pstrej kobyle jeździ – i wcześniejsze ustalenia księcia z carem, o ile w ogóle takowe były, przestały obowiązywać. Chcąc, nie chcąc, sołtys zmuszony był przygotować odpowiednią listę. Wpisał na nią obu przyjaciół, będących jednymi z najstarszych niezaręczonych kawalerów we wsi, z grupy wiekowej podlegającej poborowi. Felek, jedyny syn w domu, pierworodny, z łatwością mógłby uniknąć wcielenia do armii, gdyby wieś wstawiła się za nim u sołtysa. Ponieważ jednak jego ojciec gardził karczmą i, choć w miarę majętny, skąpił grosza na utrzymanie plebanii, czym raczej drażnił sąsiadów, niż zjednywał sobie ich sympatię, chłopak nie miał co liczyć na to, by do służby zamiast niego sołtys wyznaczył kogoś innego. W jego wypadku, nawet solidna wziątka nie wchodziła w rachubę. W białą niedzielę pleban pobłogosławił pięciu młodzieńców, dzień później ojcowie odwieźli ich furmankami do Łowicza. Już ku pięćdziesiątnicy, Felek i Tolek ruszyli w pochód na wschód, do Kubani lub na step Noworosji. (Pamięć o tych odległych ...
    ... miejscach szybko się zatarła wśród potomnych, a i sami rekruci mogli nie wiedzieć dokładnie, dokąd zostali wysłani.)
    
    Obydwaj dożyli do końca służby, nie odnosząc poważnych ran i bez groźnych kontuzji. Felek pozostał w Rosji. Osiedlił się w pobliżu garnizonu, w którym stacjonował przez ostatnie pięć lat służby. Pojął za żonę córkę kogoś pełniącego rolę nieformalnego przywódcy miejscowego plemienia.
    
    Tolek zdecydował się wrócić w rodzinne strony. Czerwońców, które połuczył – tak wówczas mówiono – za wierną służbę Ojczyźnie i ojcu-carowi, wraz z powyszeniem w randze na praporszczyka (Zgodnie z ówczesnym zwyczajem, weteranowi, opuszczającemu szeregi armii, nadawano wyższy stopień wojskowy.) starczyło mu, by kupić gospodarkę na Mazowszu, nie bardzo dużą, ale wystarczającą, by zarówno utrzymać siebie samego, jak i być w stanie założyć i wyżywić powiększającą się rodzinę. Pomimo tego względnego bogactwa, przynajmniej na tle wiejskiej biedoty, Tolek nigdy się nie ożenił. Doświadczenie wojny szybko zgasiło w nim wewnętrzny ogień, będący dotąd siłą napędową machiny, służącej do zaspokajania potrzeb kobiet. Wystarczyło kilka drobnych potyczek, kilka ludzkich śmierci, by z wiecznie głodnego Casanovy zrobić impotenta.
    
    Resztę rubli, które zostały mu po kupnie domu i pola, przeznaczył na zbożny cel, przynajmniej tak o nim mówił. Dosłownie kilka czerwońców wystarczyło mu, by przekonać jednego z biedniejszych gospodarzy, ojca bodajże ośmiorga dzieci, uzależnionego od białego napitku, ...
«12...161718...26»